Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Mateusz Polaczyk: Ta cholerna szesnasta bramka!

Rozmawiał w Londynie Tomasz Froehlke
Tomasz Froehlke
Czwarte miejsce to dotychczas jeden z najlepszych wyników w Londynie w polskiej ekipie. Ale Mateusz Polaczyk, kajakarz Zawiszy Bydgoszcz jest zły.

- Mówi się, że czwarte miejsce dla sportowca jest najgorsze. Ale pan jest przecież czwartym zawodnikiem igrzysk. To sukces.
- Zły jestem, będę pewnie kilka dni przeżywał.

- Można to zrozumieć - do wymarzonego medalu zabrakło niespełna półtorej sekundy.
- Nawet nie o to chodzi. Zły jestem bo przegrałam po prostu ten medal własnymi błędami w końcówce. To nie był zły przejazd, ale końcówka była w moim wykonaniu fatalna. Zaraz, która to była bramka... Chyba szesnasta? Tak szesnasta. Źle z niej wyszedłem, zabujało mnie, wypuściłem trochę wiosło z dłoni i już się zaczęło. Straciłem rytm, zacząłem robić "erkę", obracało mnie o 180 stopni. Potem już bardzo źle wszedłem w kolejne dwie bramki - siedemnastą i osiemnastą, za wysoko. Rzucało mnie i bujało Już pierwszy błąd kosztował mnie około pół sekundy. Potem konsekwencją tego były następne. I tak już do końca.

- Rozumiem, że na takiej trasie już trudno jest taki błąd odrobić.
- Dokładnie tak. Moje problemy trwały już do ostatniej, 23 bramki. To jest finał, w nim wszyscy jadą już na maksa, na pograniczu ryzyka. I wszystko szło dobrze do tej cholernej, szesnastej bramki.

- Przejazd finałowy był pana najgorszym z wszystkich przejazdów w zawodach olimpijskich.
- Nie mogę tak powiedzieć. To był generalnie dobry przejazd. Zresztą wszystkie pokazały, że dobrze przygotowałem się do igrzysk. Ale akurat w tym finałowym przejeździe zdarzył się błąd, który zaważył na wszystkim. Jak widać po wynikach, stawka w czołówce była bardzo wyrównana, o medalu decydowały niuanse. No i pech padł na mnie.

- Przed zawodami złamał pan na treningu idealnie dopasowane wiosło. To miało znaczenie?
- Absolutnie nie. Nie zamierzam zrzucać winy na wiosło. Mam cztery inne, podobne do złamanego i mogłem z nich korzystać. To prawda, że potrzebują trochę czasu, żeby się dostosować do wody, ale to nie wiosło zadecydowało. O porażce zadecydowały wyłącznie moje własne błędy. Bo tak właśnie do tego podchodzę w tej chwili: przegrałem medal, a nie, że zdobyłem czwarte miejsce.

- To zrozumiałe, że jest pan zły, ale czy można po tym starcie wyciągnąć jakieś wnioski na przyszłość? Igrzyska w Londynie się skończą, zacznie się walka o kolejne w Rio de Janeiro.
- Ale to dopiero za cztery lata! W ogóle o tym nie myślę! Na razie muszę przeżyć to, co się stało. Pewnie przez kilka dni będę to trawił. Tak mam zawsze. Ale potem podniosę głowę i pójdę dalej. Na razie będę się skupiać na kolejnych zawodach, a nie na kolejnych igrzyskach. Do nich jeszcze bardzo daleko.

Czytaj e-wydanie »

Zaplanuj wolny czas - koncerty, kluby, kino, wystawy, sport

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska