Mateusz Rudyk, kolarz torowy ALKS Stal Ocetix Iglotex Grudziądz, wspomina szczęśliwe chwile w Paryżu, kiedy to w październiku, z Mateuszem Lipą (Stal) i kolegami ze Szczecina Maciejem Bieleckim i Kamilem Kuczyńskim, wywalczyli złoto mistrzostw Europy seniorów. Polska drużyna sprinterska okazała się najlepsza, a - choć cały skład na złoto zapracował - to rewelacyjnie pojechał Rudyk na 2. zmianie. Był najszybszy z kolarzy wszystkich drugich zmian podczas tegorocznych mistrzostw Europy.
To pierwsze od 11 lat złoto w sprincie drużyny panów
- Wszyscy w drużynie byliśmy nastawieni na walkę o podium mistrzostw Europy. Marzyliśmy oczywiście o złocie i tych błękitnych koszulkach. Byliśmy zdeterminowani. Wiedzieliśmy, że pojedziemy tak szybko i dobrze technicznie, jak tylko potrafimy - relacjonuje Mateusz Rudyk. - Kiedy okazało się, że wygraliśmy finał, nastąpiła wielka eksplozja radości, wspaniała sprawa. Złoty medal dla Polski w sprincie drużynowym mężczyzn, pierwszy od 11 lat w tej konkurencji i to m.in. dwaj zawodnicy Stali Grudziądz go wywalczyli, także Mateusz Lipa. Wielki sukces, wielka radość. Jest z czego się cieszyć.
Na 2. zmianie Rudyk wykręcił doskonały czas, jakiego na tej zmianie żaden polski torowiec dotychczas nie osiągnął.
- To niesamowite uczucie: świadomość, że nikt z Polaków dotąd tak szybko na 2. zmianie nie pojechał - przyznaje Mateusz Rudyk. - Ale muszę pracować dalej. Mam 21 lat a to jest wiek, kiedy trzeba już pokazywać się w świecie. W 2017 roku czekają nas Puchary Świata. Bardzo chciałbym zakwalifikować się też na mistrzostwa świata i coś w nich osiągnąć. 8 grudnia zaczynam z kadrą Polski zgrupowanie w Spale. To kolejny etap treningów i rozwoju. Chciałbym za cztery lata walczyć o kwalifikacje olimpijskie i pojechać na igrzyska.
Sprinterzy Stali Grudziądz mistrzami Europy w drużynie. Zdobyli w Paryżu złoto!
Trener kadry Polski: mogą jechać jeszcze szybciej
Polscy sprinterzy torowi zdobywając złoto ME nie powiedzieli wcale ostatniego słowa. Ich możliwości są większe. - W Paryżu pojechali znakomicie, ale to nie jest jeszcze wszystko, na co ich stać - ocenia Andriej Tołomanow, trener reprezentacji Polski sprinterów. - Mają jeszcze w sobie potencjał, który trzeba z nich wydobyć. Rozwijają się i zdobywają coraz to nowe doświadczenie, ale przyznam się, że i ja wciąż się czegoś nowego uczę. Poznaję zawodników coraz lepiej i mam coraz bardiej klarowny obraz tego, jak z nimi pracować. - Każda zmiana ma swoją specyfikę, nie można porównywać czasów pierwszego, drugiego i trzeciego kolarza w drużynie, tylko osiągane rezultaty zawodników różnych zespołów na konkretnej zmianie - tłumaczy Mateusz Rudyk.