Trzecie miejsce w kategorii Rolnik Roku do 100 ha zdobył Mateusz Stachowiak, prowadzący rodzinne gospodarstwo w Rzemieniewicach, które stopniowo jest powiększane.
Opasy żyją na wolnym wybiegu i głębokiej ściółce. - Gospodarstwo ma 75 hektarów gruntów ornych- mówi pan Mateusz. - Zajmuję się produkcją zwierzęcą - bydłem opasowym. Mam ok. 90 sztuk bydła.
Cielaki pozyskuje zarówno od rolników oraz kupuje z zagranicy, odpaja oseski preparatami mlekozastępczymi. Prowadzi hodowlę wolnowybiegową na głębokiej ściółce. Zwierzęta sprzedaje za pośrednictwem Pomorskiej Grupy Producentów Bydła.
Sprawdź też: Modernizacja gospodarstw rolnych 2018. Są listy rankingowe w obszarach A, B, C
Jest też produkcja roślinna: - Nakierowana głównie na zboża, rzepaki - dodaje gospodarz z Rzemieniewic. - Kukurydzę uprawiam zarówno na ziarno, jak i na kiszonki. Od trzech lat uprawiam także soję.
Pola uprawia z wykorzystaniem głębokiej orki oraz głęboszowania co 4 lata. Nawożenie azotu do 150 kg/ha, siew agregatem czynnym, zbilansowany pakiet środków ochrony roślin, stałe monitorowanie pól.
Ekstruzja w gospodarstwie, z wykorzystaniem własnych nasion
Rolnik ma zaledwie 30 lat i ogromny potencjał. Należy do tych gospodarzy, którzy stawiają na współpracę m.in. ze światem nauki (np. z pracownikami uczelni rolniczych) oraz z profesjonalnym doradztwem rolnym.
Mateusz Stachowiak produkuje pasze z własnej soi dla bydła [zdjęcia]
I dzięki temu wytwarzanie własnej paszy daje coraz lepsze efekty. Nasiona soi poddaje procesowi ekstruzji (za pomocą własnego ekstrudera). - Proces ekstruzji nasion soi oraz rzepaku poprawia strawność białka oraz zwiększa przyswajalność paszy - uważa młody rolnik, absolwent Uniwersytetu Przyrodniczego w Poznaniu. Twierdzi, że maszyna ta pozwala skutecznie przetwarzać rośliny białkowe wyprodukowane we własnym gospodarstwie i wykorzystać do żywienia bydła.
Żeby opasy miały jak najlepsze warunki, w 2018 roku zmodernizował oborę zajmującą ok. 150 metrów kwadratowych. Dla zwierząt zaadaptował także dawną stodołę. System hodowli bydła jest niemal całkowicie zmechanizowany.
Potrafi łączyć to co najważniejsze - w pracy i poza nią
Poza tym pan Mateusz (razem z żoną Agatą) wspiera wiele lokalnych inicjatyw, chętnie udziela się społecznie. Działa w sołectwie i gminie (radny). Kieruje sołectwem Malice. - Jestem najmłodszym sołtysem w gminie - dodaje.
Cieszy się, że udaje mu się połączyć pracę w gospodarstwie z działalnością społeczną. Bo jedno i drugie jest jego wielką pasją. To także człowiek wielkiego serca. Jest m.in. honorowym dawcą krwi.
W ankiecie napisał: „Trzy lata temu ukończyliśmy z żoną kurs na rodzinę zastępczą niezawodową, a od maja bieżącego roku zostaliśmy wraz z małżonką rodziną zastępczą dla dwójki wspaniałego rodzeństwa, które wychowujemy”.