Z relacji świadków wynika, że matka, od człowieka starszego o prawie 30 lat od jej syna, wzięła pieniądze. - Okazało się, że sprzedała Mariusza. Pisała przy mnie oświadczenie na parkingu w Jankach, podpisała się i dała oświadczenie, a facet wyjął 500 zł. Zapytałem: „Gośka, co ty robisz?” Powiedziała: „Niech cię to nie interesuje” – przywołuje pan Maciej, brat pani Małgorzaty.
Sprawę ma wyjaśnić prokuratura, a potem sąd. - Mariusz opowiedział kuratorce o całej sytuacji, ona to wszystko zanotowała, ale tego nigdzie nie zgłosiła. Opieka też o wszystkim wiedziała i też nigdzie tego nie zgłosili. Chyba nie chcieli, żeby sprawa wyszła na jaw – dodaje pan Maciej.
Staraliśmy się wyjaśnić sprawę w ośrodku pomocy społecznej. Na miejscu okazało się, że instytucja wydała oświadczenie, w którym informuje, że że nie będzie się wypowiadać ze względu na tajemnicę zawodową i ustawę o ochronie danych osobowych.
- Dzieci przez dłuższy czas pozostawały bez opieki opiekuna prawnego. Służby socjalne powinny zauważyć taką sytuację. Nie było osoby, która pochyliłaby się nad ich problemem. To jest bardzo niepokojące – mówi Joanna Nawrocka, radca prawny.
Ojciec rodzeństwa przekonuje, że nie ma jak zaopiekować się dziećmi. - Nie mam gdzie wrócić. Żeby wziąć je do Anglii i wynająć mieszkanie, to nie będzie mi się tutaj opłacało pracować – mówi.
Pani Małgorzata chce teraz odzyskać najmłodszego syna. Tylko. - Córka sprawiała mi problemy, wykańczała mnie psychicznie – tłumaczy kobieta. A dlaczego nie chce odzyskać drugiego syna? Okazuje się, że problemem jest to, że chłopak oświadczył, że jest gejem. - Tu jest małe otoczenie, każdy mnie tu zna. Chciałaby pani, żeby ktoś panią palcami wytykał? Chciałabym, żeby podjął się leczenia. Może wtedy wystąpię o to, żeby do mnie wrócił.