Do wspólnej rywalizacji przystąpiło osiem dwuosobowych drużyn, składających się z uczniów i rodziców. Trzeba było rozwiązać dwanaście zadań. Nie były to typowe rachunki, czy ułamki. Należało się wykazać
umiejętnością logicznego myślenia
i odrobiną sprytu. - Zadania były tak przygotowane, aby nie sprawiły rodzicom większych trudności - twierdzi Łukasz Fiołkowski, trzecioklasista, który do potyczek przystąpił z tatą.
Rywalizację z matematyką wygrał Kamil Skiermański z mamą Jolantą. Sam przyznał, że zadania nie były najłatwiejsze. - Najwięcej kłopotów sprawiło nam układanie puzzli. Inne zadania również nie były proste i trzeba było się nad nimi chwilę zastanowić. Reprezentowałem w potyczkach klasę trzecią d, i bardzo chciałbym ją pozdrowić.
Była to pierwsza szkolna zabawa, w której udział wzięli rodzice.
**- Mama trochę się bała
tych potyczek, ale po krótkich namowach zgodziła się wystartować i chyba nie żałuje - mówi Magdalena Olszanowska z klasy II. - Było bardzo wesoło. W przerwach śpiewali uczniowie a sala ozdobiona była naszymi pracami, które wykonaliśmy na plastyce. To był bardzo dobry pomysł. Może następnym razem będą potyczki z innego przedmiotu? Byłoby super!
"Matma" nie taka straszna
(tk)
W Gimnazjum nr 6 odbyły się pierwsze matematyczne potyczki rodzinne. Swoje umiejętności sprawdzili nie tylko uczniowie.