- Mąż jedzie z Francji w stronę Polski. Ledwo mi powiedział, że ma zawał i telefon zamilkł - to były pierwsze słowa kobiety, która zadzwoniła po pomoc do KWP w Bydgoszczy.
Nie wiadomo, gdzie jest
Ta dramatyczna sytuacja miała miejsce w ubiegłym tygodniu. Żona kierowcy, jadącego tirem z Francji zadzwoniła na policję prosząc o pomoc. Nie była w stanie podać żadnych informacji o miejscu pobytu męża. - Nie wiem, gdzie mąż jest, czy przekroczył granicę francusko-niemiecką. Nie był w stanie mi powiedzieć, gdzie jest konkretnie. Ledwo oddychał. Powinien być w Niemczech, bo wieczorem miał wrócić do domu - mówiła zdenerwowana kobieta.
Żona kierowcy zadzwoniła na policję, ponieważ nie mogła dodzwonić się do męża. Nie odbierał telefonu. Nie udało się jej też skontaktować się z firmą, w której pracuje mąż. Nie potrafiła podać numeru rejestracyjnego auta. Powiedziała tylko, że mąż jeździ "gabarytami, TIR MAN".
Policjant, który odebrał telefon, zareagował od razu, choć informacje były szczątkowe. - Proszę pozostać pod tym numerem telefonu, z którego pani dzwoni tak, aby była pani uchwytna, a ja spróbuję coś ustalić - powiedział spokojnym głosem.
Posłuchaj zapisu całej, dramatycznej rozmowy:
Jakub Stykowski · Mąż miał zawał! Nie wiem, gdzie jest". Szybka reakcja bydgoskiej policji uratowała mężczyznę
Był w Luksemburgu
Dzięki błyskawicznej akcji policjantom udało się namierzyć firmę, w której pracował mężczyzna. - Tam uzyskali nr rejestracyjny samochodu oraz dane z GPS-u o położeniu ciężarówki. Okazało się, że auto znajduje się na terenie Luksemburga - podaje mł. insp. Monika Chlebicz, rzeczniczka KWP w Bydgoszczy. - Od razu za pośrednictwem Biura Międzynarodowej Współpracy Policji KGP powiadomiono o sprawie służby w Luksemburgu.

Okiem Kielara odc. 14
Jak przekazano policjantom, kierowca został znaleziony przez służby ratownicze i trafił pod opiekę lekarzy. Jego stan był stabilny, był po zabiegu. Te dobre informacje natychmiast przekazano żonie.
Współpraca: Katarzyna Paczewska