ME juniorów w Gąsawie. Polacy przegrali ważny mecz z Rosją

Po dość łatwych zwycięstwach ze Szwajcarią i Włochami właśnie mecz z Rosją miał być najpoważniejszym sprawdzianem biało-czerwonych.

Nic nie wychodziło z przewagi optycznej gospodarzy, za to rywale groźnie kontrowali. Do przerwy był jeszcze bezbramkowy remis, ale w drugiej połowie dwa szybkie wypady spod własnej bramki przyniosły dwa gole Rosjanom.

Polacy częściej atakowali, ale dobrych okazji nie wykorzystali m.in. Wieczorek czy Sebastian Sellner. Piłka mijała bramkę rywali lub bardzo dobrze interweniował rosyjski bramkarz.

- Chociaż końcowy wynik jest dla nas niekorzystny, to myślę, że postawiliśmy trudne warunki Rosjanom, wywierając na nich presję - powiedział gąsawianin Robert Gruszczyński. - W pierwszej połowie mieliśmy kilka okazji do wyjścia na prowadzenie, rywale praktycznie ograniczali się do obrony. No a potem wyprowadzili dwie groźne kontry i wykorzystali je. Spotkanie było prowadzone w szybkim tempie, co też miało wpływ na naszą skuteczność i dokładność gry.

W dwóch pozostałych wczorajszych meczach Walia pokonała 4:1 Włochy, a Irlandia rozgromiła 10:1 Szwajcarię.

Polacy jednak nie mogą już sobie pozwolić na wpadkę, a zagrają z wyspiarskimi drużynami, z którymi, jak przyznał sam trener Sławomir Mazany, wiedzie się nam niezbyt dobrze. W sobotę o godz. 16. biało-czerwoni zmierzą się z Irlandią, która w turnieju spisuje się rewelacyjnie i średnio strzela ponad 7 goli w każdym meczu. Jeśli uda się wygrać, to w niedzielę trzeba przypieczętować awans zwycięstwem z Walią (15.30).