KOMENTARZ
KOMENTARZ
Pozostając w poetyce kibiców część z nich, pochodząca z Chojnic, poszła w Gdyni po bandzie. Konsekwencje poniesie tymczasem głównie klub. Raz, bo popsuł sobie już w środowisku reputację, po wtóre - ze skromnego budżetu ubędzie na kary, a nie na inne cele sportowe. Fani "Chojny", którzy podczas meczów u siebie tak sumiennie kwestują na oprawę, powinni teraz pędzikiem przeprowadzić zrzutę na klub wśród swoich i wymyślać inne formy jego wsparcia.
Po ligowym weekendzie o Chojniczance zrobiło się głośno w kraju. Nie z powodu jednak wspaniałej gry piłkarzy. Wielki zawód społeczności Chojnic i władzom klubu sprawili kibice-chuligani.
Pierwszoligowe potyczki między Arką a Chojniczanką traktowane są jako małe derby Pomorza. Na pierwsze jesienne spotkanie w Gdyni kibice z obu klubów "ostrzyli sobie zęby" od dawna. Arka przeznaczyła dla gości ok. 500 biletów. W sektorze dla gości znaleźli się jednak także przybysze z klubów "trzymających sztamę" z Chojniczanką (około 200 osób głownie z Lechii Gdańsk). Zdaniem bezstronnych obserwatorów zabrakło natomiast wystarczającej liczby porządkowych.
Pól biedy, gdyby rywalizacja między "sympatykami" obu drużyn polegała wyłącznie na głośnych... wyzwiskach czy odpalaniu materiałów pirotechnicznych. Zachowanie w sektorze przyjezdnych przeszło najśmielsze oczekiwania. Frustracja, nie wiadomo z czego wynikająca, sięgnęła zenitu; wyrwane, łamane i porozrzucane zostały plastikowe siedziska. Przyjezdnych obarczono też winą za zalane pomieszczenia sanitarne i biurowe(!)
Przeczytaj także: 18 zatrzymanych, zdemolowany stadion w Gdyni i zalane toalety - to bilans zadymy na meczu Arka - Chojniczanka [wideo]
W Gdyni z władzami Arki i zarządcą stadionu spotkał się Jarosław Klauzo, wiceprezes Chojniczanki. Na spokojnie, bez emocji zlustrowano przepiękny stadion. - Wandalizm związany ze zniszczeniem siedzisk jest bezsporny - usłyszeliśmy - Stadion jest wyposażony w nowoczesny monitoring i na pewno nikomu nie ujdzie na sucho to karygodne zachowanie. Historia z toaletami, która obiegła media, została jednak przerysowana. Ktoś posłużył nie sprawdzonymi tym samym nieprawdziwymi informacjami. Także gospodarze z gdyńskiego klubu zdystansowali się do tych doniesień - poinformował wiceprezes klubu.
Prezes Klauzo podkreślił, że w sektorze kibiców Chojniczanki przebywały osoby ściśle związane z klubem (członek zarządu) i miastem (radny). - Daję głowę, że większość naszych fanów zachowywała się nienagannie - twierdzi rozmówca "Pomorskiej".
Przeczytaj także: Zadyma na meczu Arka Gdynia - Chojniczanka. Zatrzymano 18 osób [wideo, nowe informacje]
W jakim kierunku te przykre wydarzenia ze stadionu w Gdyni rozwiną się, trudno dziś stwierdzić.Kierownictwo klubu z Chojnic liczy się z karą finansową stanowiącą rekompensatę za zniszczone krzesła. Nie można wykluczyć, że Arka może upomnieć się o inne zadośćuczynienie. Kary czekają winowajców ujętych przez policję. I ... klub, to ze strony PZPN. Jak dolegliwe będą trudno przewidzieć. - Czekamy również na ruch ze strony "Klubu Kibica" - spodziewa się wiceprezes beniaminka. O zamieceniu sprawy pod dywan w tej sytuacji nie może być mowy.
Czytaj e-wydanie »