Olimpia/Unia - UMMC 3:2. Półfinał ETTU Cup

Huang Sheng Sheng (z lewej) w zwycięskim pojedynku z Tanem Ruiwu
(fot. Maryla Rzeszut)
OLIMPIA/UNIA - UMMC WIERCHNIAJA PYSZMA 3:2
OLIMPIA/UNIA: Huang Sheng Sheng, Tomislav Kolarek, Bartosz Such
UMMC: Hou Yingchao 2
Wyniki: Huang Sheng Sheng - Tan Ruiwu 3:1 (9,11,-10,8), Bartosz Such - Hou Yingchao 1:3 (-9,-3,8,-11), Tomislav Kolarek - Grigorij Vlasow 3:0 (7,9,9), Huang Sheng Sheng - Hou Yingchao 0:3 (-9,-5,-6), Bartosz Such - Tan Ruiwu 3:1 (-17,5,10,6).
Jak pokonać lepszych od siebie? Drużyna UMMC Wierchniaja Pyszma spod Jekaterynburga
finalista Ligi Mistrzów, wydawała się być zbyt wysoko dla Olimpii/Unii, a jednak grudziądzka ekipa zagrała bez najmniejszych kompleksów. Kto założył, że nasza drużyna nie ma szans i nie przyszedł, niech gorzko żałuje, bo nie wiadomo kiedy znów zobaczymy w hali Olimpi tenis na - bez przesady - światowym poziomie.
Nieosiągalny dla grudziądzan był tylko Hou Yingchao, jeszcze niedawno grał w reprezentacji Chin. Nie do wiary, ale z zerowym dorobkiem wracali do domów Tan Ruiwu (z kadry Chorwacji)
i Grigorij Vlasow z reprezentacji Rosji.
Pierwszy punkt dla Olimpii/Unii wywalczył Huang Sheng Sheng. Pokonał, przy szaleńczej radościu kibiców, aktualnego wicemistrza Europy Tana Ruiwu, Chińczyka z chorwackim paszportem. Ruiwu zajmuje 32. miejsce w rankingu światowym. Huang 109.
Karkołomne zadanie miał kapitan, Bartosz Such. Jego rywalem był Hou Yingchao, czyli ścisła, światowa czołówka. - Najwyższa półka defensora - mówił o nim trener Olimpii/Unii Piotr Szafranek.
Such dzień przed meczem trenował w Gdańsku z obrońcą, ale gdzie mu do Chińczyka grającego krótkim czopem, posyłającego piłki z niesamowitą rotacją. - Przy krótkim czopie trudno rozpoznać rotację piłeczki i odbija się ona od rakietki w dziwnych kierunkach - wyjaśniał Szafranek.
Niektórym kibicom wydawało się, że Such nie odbiera prostych piłek. A to były piłki należące do najtrudniejszych na świecie.
Hou Yingchao zdziwił się jednak, bo Such grał z nim po partnersku, rozszyfrowując sporo jego piorunujących piłek. A nawet wygrał 3. seta! W czwartym secie mogło być różnie, bo Such miał szanse na wygranie, tylko w końcówce był net, którego sędziowie nie zauważyli, choć Such go sygnalizował ręką, kibice też. Jednak Chińczyk zaprzeczył i punkt był po jego stronie. To wybiło z rytmu Sucha i ostatecznie poległ, ale z wielkim honorem, zbierając brawa za walkę z mistrzem.

Bartosz Such (tyłem) zagroził w pewnym momencie Hou Yingchaowi, ale kontrowersje wokół decyzji sędziów wybiły go z rytmu
(fot. Maryla Rzeszut)
Przy stanie meczu 1:1 ruszył do walki Kolarek, który ostatnio w lidze prawie nic nie wygrywał, jedynie ostatnio - ze spadkowiczem, Alfą. Jednak trenerka rosyjskiego teamu Tatiana Kutiergina obawiała ię go, pamiętając jak grał w poprzedniej rundzie RTTU Cup we Francji. To on zdobył dla Olimpii/Unii 2 punkty.
Przypomniał chyba sobie tamte chwile, bo Vlasov był wobec Chorwata bezradny. Rosjanin w końcu nie wytrzymał i ze złości kopnął płotek, aż go wywrócił. Sędziowie dali mu żółtą kartkę. Kolarek wygrał 3:0. Znów Olimpia prowadziła, 2:1.
Atrakcyjnie zapowiadał się pojedynek Azjatów. Jednak także Huang Sheng Sheng nie umiał porazić sobie z Yingchao i goście wyrównali na 2:2.
Decydującą o wyniku meczu partię miał rozegrać Bartosz Such z wicemistrzem Europy, Ruiwu.
Pierwszy set tych tenisistów przyprawił wszystkich o ból głowy. Grali na przewagi aż do stanu 19:17 dla Tana Ruiwu. W 2. secie Such już nie czekał, aż gra stanie się wyrównana, tylko grał krótko i ostro, aż Ruiwu kręcił głową z niedowierzaniem. Jakie piłki Such bronił, jakich wymian i niesamowitych ataków byliśmy świadkami, nie jest w stanie sobie wyobrazić ten, kto nie był na meczu. Coś nieprawdopodobnego.
Kiedy kapitan grudziądzan zdobył ostatni punkt, dający zwycięstwo, drużyna i kibice nie posiadali się z radości. Ustawiła się kolejka do gratulacji, każdy chciał uścisnąć dłoń zawodnikom, przybić "piątkę", pochwalić za mecz i podziękować.
To historyczne chwile grudziądzkiego tenisa.

Lech Piotrowski - honorowy prezes Olimpii/Unii przychodził w przerwach do boksu grudziądzkich zawodników, by wymienić uwagi i spostrzeżenia. Z lewej Piotr Szafranek, siedzi Bartosz Such.
(fot. Maryla Rzeszut)
- Polscy zawodnicy zagrali dziś znakomity mecz - mówił zmartwiony wynikiem Zoran Primorac, który przyjechał tym razem jako trener UMMC. - Byliśmy silniejsi teoretycznie, na papierze. A wszelkie teorie weryfikuje konkretna gra przy stole. W grudziądzkiej drużynie każdy zawodnik zdobył po punkcie. U nas skuteczny był tylko Yingchao. Mamy dwa tygodnie na przygotowanie się do rewanżu. Musimy wygrać u siebie.
Piotr Szafranek, trener Olimpii/Unii: - Wicemistrz Europy nie zdobył w Grudziądzu punktu. Każdy z naszych tenisistów zagrał bardzo dobrze. W rewanżu musimy nastawić się też na wygranie, bo ostatecznie może liczyć się bilans setów.
Bartosz Such: - Miałem znakomity dzień, dobrze mi się grało, chociaż popełniałem błędy, nie wszystkie decyzje przy stole były dobre, ale najważniejsze, że wygraliśmy.
Tatiana Kutiergina, trenerka UMMC: - Zawodu nie sprawił tylko Yingchao. Vlasov i Tan Ruiwu nie grali tego, co potrafią. Niezadowolona jestem z zachowania Vlasova, powinien być opanowany podczas gry, bo wstydziliśmy się za niego. Czgo nam zabrakło? Po prostu, wygrania meczu.
Lech Piotrowski, honorowy prezes Olimpii/Unii: - Wiara czyni cuda. Nasza drużyna grała zdeterminowana, dobry tenis i to przyniosło efekty.