https://pomorska.pl
reklama
MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Miasto nie spało

(dd)
Wyczyny siłaczy na błoniach podziwiało wielu  grudziądzan. Kończąca imprezę nocna  dyskoteka nie wzbudzała już takiego  entuzjazmu.
Wyczyny siłaczy na błoniach podziwiało wielu grudziądzan. Kończąca imprezę nocna dyskoteka nie wzbudzała już takiego entuzjazmu. Piotr Bilski
"Łup, łup, łup" - przez pół nocy z niedzieli na poniedziałek na Błoniach Nadwiślańskich dudniła muzyka techno. Rytmiczne dźwięki niosły się w miasto, nie pozwalając zasnąć.

     Wczoraj nasi Czytelnicy nie żałowali gorzkich słów wobec organizatorów plenerowej imprezy na Błoniach Nadwiślańskich. Mieszkańcom połowy Grudziądza zafundowano nocną dyskotekę w rytmie techno. Mimo że było już dobrze po godz. 22.00, rytmiczne "łup" wzdłuż Wisły niosło się aż do oddalonego o kilka kilometrów osiedla Rządz. Muzyka na Błoniach była
     zdecydowanie za głośna.
     
- Nad Wisłą grały już różne zespoły, ale żaden tak nie hałasował - _mówili Czytelnicy telefonujący wczoraj. Co gorsza była to noc z niedzieli na poniedziałek, więc rano trzeba było wstać do pracy. Didżej nie miał jednak litości.
     Zgodnie z pozwoleniem Ratusza impreza miała trwać do 23.00. Jednak głośniki zamilkły dopiero na kilka minut przed północą. Po interwencji policji.
- Powiedziałem, że albo impreza skończy się za 10 minut, albo my ją zamkniemy - mówi nadkom. Krzysztof Hermański, naczelnik Sekcji Prewencji grudziądzkiej policji. - Pozwoliliśmy, aby impreza trwała dłużej, bo początek koncertu się opóźnił.
     Jeszcze w czasie trwania nocnej imprezy, do straży miejskiej dodzwoniły się dwie kobiety z osiedla Kopernika, które nie mogły zasnąć. Wczoraj oburzeni grudziądzanie telefonowali do redakcji i Wydziału Kultury Urzędu Miejskiego, który współorganizował imprezę.
     Raziło konkurencję?
     Marek Skórski
, szef klubu "Megic", główny organizator koncertu jest przekonany, że krytyka to zasługa konkurencji:
- Przyzwyczailiśmy się, że rzuca się nam kłody pod nogi. Już się tym nie przejmujemy. Mi wystarczą gratulacje od ludzi, którzy świetnie się bawili. 15 tysięcy osób pod sceną chętnie zostałoby na Błoniach nawet do białego rana. Zdaniem Skórskiego impreza nie była głośniejsza niż dotychczasowe. A że odbyła się w nocy z niedzieli na poniedziałek? - To był jedyny możliwy termin _- tłumaczy.
     

Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska