Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Miasto opata, czyli Opatów. Byli tu templariusze? (zdjęcia)

Marek Weckwerth
Marek Weckwerth
W tym miasteczku na ziemi świętokrzyskiej warto zwiedzić romańską kolegiatę, pozostałości murów obronnych i jeden z największych w Polsce rynków.

Opatów leży na Wyżynie Kielecko-Sandomierskiej na żyznych glebach doliny Opatówki.

Początki osadnictwa na tym terenie związane są grodem Żmigród, który powstał na wysokim brzegu Opatówki na przełomie X i XI wieku. W XIV i XV wieku na terenie Żmigrodu wzniesiono klasztor Bernardynów.

Nazwa "Opatów" wywodzi się zapewne od rezydującego tu od niepamiętnych czasów opata, czyli przełożonego w męskim zakonie katolickim. Ta nazwa pojawiła się po raz pierwszy pojawia się w roku 1189 w dokumencie księcia Kazimierza Sprawiedliwego.

Czy tym pierwszym opatem był przełożony komandorii templariuszy? Jan Długosz wzmiankował o tym w kronice. Mogła to być pierwsza komandoria templariuszy założona już za czasów Henryka Sandomierskiego, który przecież uczestniczył w roku 1154 w krucjacie do Ziemi Świętej, straciwszy znaczną liczbę rycerzy. Tam książę mógł uzgodnić przybycie grupy templariuszy do miasta, które w przyszłości miało przybrać nazwę Opatów.

Czy górująca nad miasteczkiem kolegiata pw. św. Marcina jest dziełem templariuszy? Jeśli rycerze tego zakonu w ogóle przyłożyli rękę do budowy, to na pewno nie w tej formie jaką możemy podziwiać.

Oto bowiem w roku 1237 Henryk Brodaty nadał miasto i otaczające go wsie biskupom lubuskim (ziemia lubuska znajduje się blisko zachodniej granicy ówczesnej i współczesnej Polski).

Kolegiata jest jednym z najcenniejszych zabytków romańskich w Polsce. Wzniesiona została w drugiej połowie XII wieku z kamiennych ciosów. Jest to 3-nawowa bazylika z dwuwieżową fasadą.

Ciekawe jest także wnętrze (wejście jest płatne), w którym na największą uwagę zasługują nagrobki Szydłowieckich wykonane z czerwonego węgierskiego marmuru i z poczerniałego mosiądzu. Jest tu także płaskorzeźba zwana Lamentem Opatowskim, która obrazuje rozpacz różnych grup społecznych (wśród nich króla Zygmunta Starego) po śmierci kanclerza Krzysztofa Szydłowieckiego, odpowiadającego za politykę zagraniczną za panowania Zygmunta Starego.

Krzysztof Szydłowiecki kupił Opatów w roku 1514. Miasto było zrujnowane i spalone na przełomie XV i XVI wieku przez Tatarów. Odbudował je, więc trudno się dziwić, że mieszkańcy (i nie tylko oni) okazali mu szacunek po śmierci. Możnowładca otoczył Opatów murem obronnym, wyremontował kolegiatę. Spośród czterech wież bramnych do dziś zachowała się tylko Warszawska.

W kolegiacie zachowały się gotyckie i renesansowe polichromie. Te młodsze przedstawiają chwałę oręża polskiego na Psim Polu, pod Grunwaldem i Wiedniem. Sceny nie tyle miały zachwycać co dodawać patriotycznego ducha uczestnikom sejmików szlacheckich ziemi sandomierskiej.

Trzeba też zwiedzić ogromny Rynek oraz znajdujące się pod nim piwnice kupieckie z XIV i XV wieku, gdzie urządzono trasę turystyczną. Auto można zaparkować na Rynku, ale w dzień powszedni trzeba wykupić bilet. Co ciekawe, nie ma tu parkomatów, więc bilet nabywa się w niektórych sklepach.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska