https://pomorska.pl
reklama
MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Michał Kwiatkowski stał się marką. Polskie telewizje chcą pokazywać kolarstwo

(jp)
Sukcesy toruńskich kolarzy spowodowały wzrost zainteresowania kolarstwem w Polsce.
Sukcesy toruńskich kolarzy spowodowały wzrost zainteresowania kolarstwem w Polsce. Paweł Skraba
Telewizja Publiczna swoje kolarskie plany ogłosiła w asyście Michała Kwiatkowskiego. Kupiła prawa do Tour de Suisse, chce pokazać hiszpańską Vueltę i znacznie poprawić jakość transmisji z Tour de Pologne.

- Skoro mamy już takie gwiazdy jak Michał Kwiatkowski, który w wieku niespełna 24 lat jest wymieniany w roli faworyta niejednego wielkiego wyścigu, świat mówi że jest to talent jakiego polskie kolarstwo nie miało od lat, to jest nazwisko które kibicom kolarstwa zaczyna bardzo dużo mówić. Musimy to wykorzystać - przyznaje Włodzimierz Szaranowicz, szef sportu w TVP.

Stacja postanowiła mocniej zainwestować w kolarstwo. Już kupiła prawa do pokazania cenionego wyścigu dookoła Szwajcarii, czyli próby generalnej przed Tour de France. Jesienią chce transmitowac ostatni z wielkich tourów - hiszpańską Vueltę.

Do tej pory monopolistą na kolarskim rynku w Polsce był Eurosport. Sukcesy Michała Kwiatkowski spowodowały wzrost zainteresowania dyscypliną innych stacji. Polsat niedawno pokazywał Tour de Romandii z udziałem toruńskiego kolarza.

Nie bez znaczenia jest oglądalność, który w Polsce nakręcają sukcesy Michała Kwiatkowskiego. Pierwsze etapy tegorocznego Giro d'Italia oglądało więcej widzów niż choćby turnieje tenisowe w TVP Sport.

- Śledzimy jak wygląda siła "marek" polskich sportowców, mamy w Polsce zasób dwudziestu nazwisk. Poza Małyszem, Radwańską Kowalczyk itd, na tej liście właśnie pojawił się Michał Kwiatkowski. Myślę, że trzeba pomóc budować wielką markę kolarską na polskim rynku, ale przede wszystkim na rynku światowym. Kolarstwo stało się całkowicie globalne i mam nadzieję, że w tym globalnym świecie Michał będzie sobie radził coraz lepiej, a my jako Telewizja Polska będziemy mu w tym towarzyszyć - podkreśla Szaranowicz.

Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska