Frekwencja w niedzielnych wyborach wynosiła 61,3 proc. Michał Skałecki dostał 1 tys. 404 głosy, a jego kontrkandydat czterdzieści głosów mniej.
Wójt cieszy się z wyniku, chociaż trudno namówić go na uśmiech. - Skoro się zgłosiłem na to stanowisko, to po to, aby wygrać. Mam satysfakcję, nie ukrywam, ale przede wszystkim dlatego, że nikt w kampanii nie postawił mi żadnych zarzutów. Zawsze działałem dla dobra gminy i mieszkańców, interes własny zostawiałem na drugim miejscu - mówi Skałecki. - Cieszę się, że obojętnie kto by został wójtem, zostaje to, co zrobiłem dotychczas. Młodzi zarzucają, że wójt nic nie zrobił w Lubiewie, a kto zbudował kort, ośrodek zdrowia, dom kultury, ulice i kanalizację?
Wójt dziękuje mieszkańcom i ma zapał do dalszej pracy. - Ponad połowa mieszkańców wyraziła aprobatę dla tego, co robię. Nie chcę być w konflikcie z nikim. Chcę się w najbliższym czasie spotkać z radnymi i oczekuję dobrej współpracy, a krytyki się nie boję, nie będę się na nikogo obrażał.
Czytaj e-wydanie »