W ratuszu mogą odetchnąć z ulgą - nadal mają partnera dla przewozowej spółki Miejskiego Zakładu Komunikacyjnego, choć nie tak dawno wójt przebąkiwał, że kto wie, że wolny rynek to lepsza opcja...Jednak wybrał podpisanie porozumienia z miastem na świadczenie tych usług.
Będzie ono obowiązywać przez kolejne trzy lata. Dlaczego w urzędzie gminy podjęto taką decyzję? - Rozważaliśmy wszystkie za i przeciw - tłumaczy wójt Zbigniew Szczepański. - I wyszło nam na to, że jest więcej plusów niż minusów.
Podkreśla, że w MZK musiałoby dojść do zwolnień, gdyby spółka miała działać tylko w mieście, a przecież nie pracują w niej tylko rodowici chojniczanie...Poza tym miasto straciłoby możliwość ewentualnego skorzystania z unijnych dotacji na odnowienie taboru, a dla gminy szykowałaby się rewolucja w postaci "docierania się" z nowym partnerem.
Ustalenia są dla gminy korzystne. Przez trzy lata będzie płacić tę samą stawkę - 3 zł 30 gr za kilometr, a łącznie jej dotacja dla MZK wyniesie 1 mln 150 tys. zł. To wszystko od 1 stycznia przyszłego roku. Na niezmiennym poziomie - niezależnie od ceny paliwa i innych rosnących wskaźników.
- Chcemy, żeby miasto i gmina były jednym organizmem - podkreśla burmistrz Arseniusz Finster. - Tu i tam mieszkają chojniczanie. Działając razem, będziemy mieli bardzo dobrą kontrolę na MZK, będziemy mogli zadbać o jakość usług i standardy.
Mieczysław Sabatowski, prezes MZK podkreśla, że jest otwarty na nowe potrzeby w mieście i w gminie, że wystarczy sygnał, aby wprowadzić nowe kursy. Dodaje, że korekta rozkładów jest właściwie ustawiczna, na przykład niedawno rozszerzone zostały kursy do strefy przemysłowej miasta.
Co do taboru, nie jest on najnowszy, ale żadne miasto w Polsce nie może się raczej pochwalić świeżynkami. Średnia wieku chojnickich autobusów to 10 - 13 lat i to wcale nie znaczy, że są to graty.
Owszem, byłby za bezpłatną komunikacją miejską, gdyby miasto było stać na taki manewr, bo trzeba by zwiększyć dotację do spółki. - Nie ma u nas jeszcze mody na podróżowanie transportem zbiorowym - mówi. - Do strefy przemysłowej, gdzie jest kilka kursów w godzinach szczytu, jedzie u nas z pięćset aut!