Rozmowa z Barbarą Kawczyńska dyrektorką Miejskiego Centrum Kultury w Ciechocinku.
- Wiele koncertów, kół zainteresowań, własne festiwale, a nawet wyjazdy do teatrów warszawskich - sporo się dzieje w MCK...
- Staramy się, by oferta była urozmaicona i adresowana do różnych odbiorców. Nowa siedziba, w której rozkręciliśmy działalność w lutym ubiegłego roku, dała nowe możliwości. Zaczynamy już rozglądać się za nowymi pomieszczeniami, bo powoli brakuje miejsca. Stąd pomysł, by szatnię przenieść na piętro, a na dole urządzić mini salon sztuki.
- Tyle mamy do pokazania?
- Owszem, bo nie tylko powiększyło się nam grono młodych plastyków w Pracowni Rysunku i Malarstwa i trzeba było stworzyć dwie grupy, ale chcemy pokazywać też interesujące prace twórców profesjonalnych.
- Nowe, rozwijające się formy w MCK to...
- ...sekcja fotograficzna, sekcja poetycko-teatralna, która ma za sobą pierwszy spektakl, nowe grupy taneczne, w tym zumby, także dla dorosłych. Te oraz inne od dawna działające sekcje i warsztaty zrzeszają około stu pięćdziesięciu osób. Odbywają się też u nas zajęcia Uniwersytetu dla Aktywnych.
- Czy mniej pieniędzy w budżecie oznacza, że znikną duże festiwale?
- O, nie. Festiwal Folkloru Kujaw i Ziemi Dobrzyńskiej oraz Ciechocińskie Spotkania Teatralne to nasze sztandarowe imprezy, które wrosły w pejzaż kulturalny Ciechocinka. Nie będziemy z nich rezygnować. Myślimy nawet o nowym festiwalu - piosenki sentymentalnej, czyli dawnych przebojach w nowych wykonaniach. Staramy się o pieniądze na to z Ministerstwa Kultury i Dziedzictwa Narodowego. W naszym kinie jak dotąd oferować będziemy filmy tuż po ich premierze w Polsce. Będą też koncerty gwiazd i spotkania z ludźmi kultury, no i oczywiście prezentacje dorobku naszych sekcji i zespołów. W ubiegłym roku zorganizowaliśmy wyjazd doteatru Roma w Warszawie. W tym roku także planujemy taki wyjazd, by umożliwić mieszkańcom obejrzenie przedstawienia, którego ze względów finansowych nie moglibyśmy pokazać u nas.