Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Mieszkańcom nie podoba się działalność Spółki Wodnej. Dlaczego?

Ewelina Fuminkowska (tel. 603 660 985)
Niektórzy rolnicy narzekają na działanie Gminnej Spółki Wodnej
Niektórzy rolnicy narzekają na działanie Gminnej Spółki Wodnej archiwum
Niektórzy rolnicy narzekają na działanie Gminnej Spółki Wodnej. Chcą walczyć z niegospodarnością zarządu, więc założyli stowarzyszenie. Zdaniem samorządowców spółka działa bez zarzutów, a stowarzyszenie nie robi nic dobrego. Jaka jest prawda?

"Stowarzyszenie na rzecz regulacji i gospodarowania zasobami wodnymi na terenie gminy Dobre" patrzy na ręce pracownikom Gminnej Spółki Wodnej.

- Stowarzyszenie nie może wykonywać napraw, ani konserwacji rowów przepustowych, ale może interweniować, gdy są nieprawidłowości u odpowiednich władz - mówi Janusz Woźniak, jego przewodniczący.

A nieprawidłowości, zdaniem rolników, jest bardzo dużo. Toteż stowarzyszenie rośnie w siłę i przybywają do niego nowi członkowie.

Przeczytaj także:Nowa skarbniczka powiatu podkreśla, że przyszedł czas na oszczędzanie

- Rowy nie są czyszczone - mówi jedna z mieszkanek gminy. - Płacimy składki co roku, więc rów powinien być czyszczony co roku. Nie może być tak, że rolnicy muszą sami o nie dbać.
Inny członek stowarzyszenia dodaje: - Rów, który odprowadza wodę z terenu Byczyny Kolonia, Dobre Wieś i Przysieka od kilku lat nie jest konserwowany. Wycięto jedynie trzcinę, którą zostawiono na skarpach. Woda zalewa nam pola i piwnice. Za co my płacimy składki?

Nasi rozmówcy nie są zadowoleni z pracy Gminnej Spółki Wodnej, choć niektórzy starają się ją usprawiedliwić brakiem funduszy. Również Stefan Śpibida, wójt gminy Dobre i Henryk Gapiński, starosta powiatu, który nadzoruje wszystkie spółki wodne, nie ukrywają, że mimo małego budżetu spółka w Dobrem dobrze prosperuje. - W mojej ocenie działa prawidłowo. Na tyle, na ile wystarcza pieniędzy - mówi wójt Śpibida. - Z pewnością potrzeby są większe niż możliwości. Gmina płaci spółce za wykonanie usług takich, jak czyszczenie rowów, które odprowadzają wodę do oczyszczalni. Rocznie to około pięć tysięcy złotych.

Spółka Wodna w Dobrem pobiera od rolników jedne z niższych składek w całym powiecie. Gospodarze płacą 16 złotych od hektara ziemi. Daje to spółce ponad 87 tysięcy złotych, bo zbiera pieniądze od gospodarstw, mających w sumie 5 tys. 445 hektarów. Tyle, że rowów do konserwacji jest ponad 76 kilometrów.

- Na cały rok mamy w budżecie sto siedemdziesiąt tysięcy złotych - tłumaczy Marian Kłos, technik w Spółce Wodnej w gminie Dobre. - Pozyskujemy pieniądze z urzędu marszałkowskiego i od wojewody. Znam problem rolników z zalewanych obszarów. Prace na tym odcinku wykonywane są etapami. W tym roku będzie robiony kolejny fragment.

- Nadzoruję pracę wszystkich spółek, zatwierdzam ich budżety. Spółka w Dobrem pobiera najmniejsze opłaty od rolników. Problem tkwi w ich ściągalności. Poza tym, jeżeli nie będą podwyższać składek, to nie będą mogli ubiegać się o wyższe kwoty z województwa - wyjaśnia starosta. - Spółka w Dobrem, nigdy nie zawiesiła swojej działalności, działała dobrze nawet w trudnych czasach.
Jak się dowiedzieliśmy, rowy konserwowane są co dwa lata. Mniejsze prace wykonywane są na bieżącą. - Co roku na sezon zatrudniamy od sześciu do ośmiu pracowników, którzy wykonują prace - dodał Marian Kłos.

Również Henryk Gapiński, starosta powiatu radziejowskiego, nie widzi uchybień w pracy spółki. - Nadzoruję pracę wszystkich spółek, zatwierdzam ich budżet. Spółka w Dobre, pobiera najmniejsze opłaty od rolników. Ponadto problem tkwi w ich ściągalności. Jeżeli nie będą podwyższać składek, to nie będą mogli ubiegać się o większe pieniądze z województwa - wyjaśnia starosta. - Spółka w Dobrem, nigdy nie zawiesiła swojej działalności, działa dobrze w trudnych czasach.

Problem zalanych pól z uprawami i pomieszczeń mieszkalnych, jest mu znany. - Przyszli do mnie członkowie stowarzyszenia z dokumentacją fotograficzną, jest problem, który spółka musi rozwiązać - dodał Henryk Gapiński.

Starosta pochwala także inicjatywę powstania stowarzyszenia. - Dobrze, że działają i przyglądają się pracy.
Jednak, ani pracownicy Spółki Wodnej, ani wójt nie chwalą prac stowarzyszenia. - Stowarzyszenie nie zdziałało za wiele na rzecz poprawy stanu rowów - mówi Stefan Śpibida. Potwierdza to Marian Kłos - Odczuwam, że chcą jedynie negatywnie nastawić rolników do nas.

Podobnego zdania są niektórzy rolnicy, którzy oczekują od stowarzyszenia działania na rzecz poprawy przepustów.
W tym roku prace w terenie trochę się opóźnią, co jak zapewnia Spółka Wodna nie wpłynie na jakość wykonanych prac.

Czytaj e-wydanie »

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska