Na początku lutego mieszkańcy Fletnowa otrzymali druki potwierdzające zameldowanie na pobyt stały. Niektórzy twierdzą, że dopiero wtedy dowiedzieli się o tym, że we wsi wyznaczono ulice. Druki roznoszone przez sołtysa informowały o tym, jak zmieniła się dotychczasowa numeracja. Różnicą było też to, że każda nieruchomość została przypisana do jednej z 25 ulic, jakie na razie widnieją tylko w urzędowych dokumentach. W wielu przypadkach to, co szumnie nazywane jest ulicą, to ścieżka dla rowerów lub tylko niewidzialna linia biegnąca przez grzęzawisko.
Wnioski mieszkańców
Gmina przekonuje, że sytuacja jest o tyle dziwna, że ulice wyznaczono na wniosek mieszkańców. Faktycznie wpłynęły w tej sprawie dwa wnioski. Jeden w 2010 roku, drugi w 2012 roku. Na obu widnieje kilkanaście tych samych nazwisk. - Są to mieszkańcy kilku domów, którzy przeprowadzili się z Grudziądza - mówi jeden z przeciwników zmian, proszący o anonimowość. - Na tej podstawie radni podjęli uchwałę. Rzekomo na wniosek mieszkańców. Nikt nie chce brać pod uwagę faktu, że setka osób podpisała się pod listą wyrażającą sprzeciw.
Problem w tym, że tę ostatnią listę sporządzono po tym, jak radni podjęli uchwałę. Głosowanie odbyło się w sierpniu 2013 roku. W zasadzie do lutego tego roku nikt nie podejmował protestów. Mieszkańcy twierdzą, że nie reagowali, bo prawie nikt nie wiedział o tym co przygotowała dla nich gmina.
Z takimi stwierdzeniami nie zgadza się Maria Szablewska, sołtys wsi. - Odbyło się kilka zebrań, na których dokładnie omawiano korzyści, jakie przyniesie nadanie ulic - przekonuje. - Po wsi chodziła też komisja zajmując się nadawaniem nazw. Nikt nie ma prawa powiedzieć, że został zaskoczony. Przecież mówi się o tym od kilku lat!
Zobacz także: Budowa biblioteki ruszy za dziewięć dni. Ale basen nadal czeka - jedna z firm odwołała się od wyniku przetargu
To dla bezpieczeństwa
Po co we wsi liczącej 300 mieszkańców, gdzie nie ma wodociągu i kanalizacji, wyznaczać ulice?
- Chodzi o poprawę bezpieczeństwa - przekonuje Andrzej Lorenc, wójt gminy Dragacz. - W numeracji, nadawanej kolejno jak powstawały budynki, panuje chaos. Wiele razy z tego powodu błądziły karetki, strażacy czy kurierzy. Często musieli budzić ludzi w nocy, żeby zapytać, jak dojechać. Ulice wraz z przejrzystą numeracją rozwiązują ten kłopot. Wszystkie służby korzystają z nawigacji. Teraz wystarczy, że wpiszą ulicę, numer i system poprowadzi ich do celu. Jak można być przeciwnym takim udogodnieniom.
Przeciwnicy mówią, że można. Choćby dlatego, że o opinię nie zapytano większości. Bardziej akcentują jednak fakt, czeka ich wymiana wszystkich dokumentów. - To wiąże się z wieloma wizytami w Świeciu i konkretnymi wydatkami - mówi jeden z mieszkańców. - Jeśli ktoś prowadzi działalność gospodarczą albo ma w domu ze cztery pojazdy, dwie przyczepy, to może go to kosztować nawet 600 zł - ocenia.
Czytaj e-wydanie »