Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Mieszkańcy naszego regionu na celowniku neonazistów

PHR
Członkowie organizacji Blood & Honor podczas spotkania na "gościnnej ziemi kujawskiej" zadecydowali o reaktywacji strony redwatch.info
Członkowie organizacji Blood & Honor podczas spotkania na "gościnnej ziemi kujawskiej" zadecydowali o reaktywacji strony redwatch.info strona internetowa Blood & Honor
Nazistowska strona internetowa "Redwatch" ponownie zaistniała w sieci. Powiększona o kolejne nazwiska umieszczone przez bojówkarzy na liście "wrogów rasy".

Na celowniku nazistów znajdują się także mieszkańcy województw kujawsko-pomorskiego i pomorskiego

Neonazistowska strona była wcześniej blokowana już dwukrotnie. Ale działania polskiej policji wobec niej bardzo utrudnia fakt, że znajduje się ona na serwerze w Arizonie w Stanach Zjednoczonych. Stała się jedną z najgłośniejszych stron tego typu za sprawą osławionej listy "zdrajców rasy". Główny mottem strony jest hasło "pamiętaj miejsca, twarze zdrajców rasy, oni wszyscy zapłacą za swoje zbrodnie". Serwis prowadzony jest przez przez przestępczą, nazistowską organizację Blood & Honour (Krew i Honor), która ma swoje komórki w kilkunastu krajach, w tym Polsce.

Naziści i kibole uczczą Powstańców Warszawskich?

- Akcja Redwatch Polska dalej trwa i będzie trwać

Autorzy strony chwalą się m.in., że w sierpniu odbył się zjazd ludzi należących do tej organizacji na Kujawach. "Na gościnnej ziemi Kujawskiej, spotkała się grupa Polskich towarzyszy lojalnych wobec Blood & Honour i Combat 18 (neonazistowska organizacja terrorystyczna utworzona przez B&H - przyp. red.)" - czytamy w serwisie internetowym neonazistów - Celem spotkania było porozumienie się, co do dalszego działania na rzecz białego patriotyzmu w Polsce. Akcja redwatch będzie dalej kontynuowana za pośrednictwem naszych amerykańskich przyjaciół ze względu na wolność słowa w tymże kraju".

Przeczytaj również: Seria neonazistowskich incydentów. Testują naszą wrażliwość?

Krew i Honor chwali się także swoimi ostatnimi "sukcesami": "Amerykanie często mówią o czarnych czwartkach na swoich koszer giełdach, a my możemy pochwalić się białymi czwartkami" - czytamy. "1 września w Jedwabnem nieznani sprawcy umieścili antysemickie napisy uwieńczone piękna zielona swastyką na pomniku likwidacji semickiego chwastu w tym małym miasteczku, podczas okupacji naszego kraju przez wojska III Rzeszy".

Lista "wrogów rasy" na stronie Redwatch została zaktualizowana 10 października o nazwiska osób z kujawsko-pomorskiego oraz 19 października o mieszkańców pomorskiego. Na liście większość podana jest z imienia i nazwiska, najczęściej z załączonym zdjęciem ułatwiającym identyfikację. Nie brakuje także adresów zamieszkania, miejsc pracy, informacji o tym w jakich klubach można najczęściej spotkać dane osoby oraz jakie kierunki one studiują i na którym roku.

Zobacz także Naziści i kibole w marszu pamięci Powstańców [zdjęcia, mp3]

Twórcy strony często nie przebierają w słowach opisują namierzane przez siebie osoby: "Chciał zostać narodowym socjalistą ale z uwagi na to że urodził się śmieciem, zostanie nim już do końca swojego pijackiego życia" - czytamy na stronie o jednym z widniejących na niej mężczyzn. Warto zaznaczyć że na stronie znajdują się bardziej wulgarne sformułowania.

Czy "namierzane" osoby mogą się bać?

Wśród osób widniejących na liście redwatch jest m.in. Mariusz Braszkiewicz, działacz Federacji Młodych Socjaldemokratów - Czy się boję? Na pewno jestem bardziej ostrożny. Staram się nie wychodzić późno w nocy oraz nie chodzę nigdzie sam, jeśli jest taka możliwość - opowiada Braszkiewicz - Jednak nie popadam w panikę. Do tej pory dostawałem jedynie pogróżki drogą internetową. Kręgi skrajnie prawicowe moim zdaniem to tylko internetowi krzykacze. Ci ludzie nie mają żadnego poparcia w społeczeństwie.

beta.pomorska.pl w zupełnie nowej odsłonie. Czekamy na opinie

Nie potrafię tylko zrozumieć jednego - mówi dalej Mariusz Braszkiewicz. - Dlaczego oni to robią i czemu mają takie poglądy? Przecież Polacy byli dla nazistów drugim narodem do likwidacji po Żydach. Jak to możliwe żeby w kraju takim jak Polska, który tyle wycierpiał w powodu nazizmu są ludzie, którzy wyznają takie poglądy? - pyta retorycznie działacz młodzieżówki Sojuszu Lewicy Demokratycznej.

Czytaj też Malowali swastyki - nie pójdą do więzienia. Białostocki sąd: za poglądy nie można karać

- Działalność strony "Redwatch" może być dużym zagrożeniem - twierdzi jednak Marcin Kornak, redaktor naczelny magazynu "Nigdy Więcej" i prezes Stowarzyszenia o tej samej nazwie - Mówimy w tym wypadku o skrajny poglądach. Jej twórcy nienawidzą wszelkiej inności: narodowej, religijnej, kulturowej, seksualnej czy też ludzi o odmiennym kolorze skóry. Osoby zaliczające się do tych "innych" są potencjalnym celem. Zwłaszcza ludzie, który odważają się przeciwstawić środowiskom skrajnie prawicowym.

- Było dużo przypadków, w których na różne sposoby represjonowane i nękane były osoby widniejące na liście redwatch - mówi dalej Marcin Kornak - a musimy pamiętać, że nie każdy chce mówić głośno o tym, co go spotkało. Znamy jednak np. przypadek pewnej nauczycielki prowadzącej działania dotyczące kultury żydowskiej, za co stała się ona ofiarą represji, na szczęście tylko słownej.

Policja przygląda się sprawie

Jak poinformował nas nadkomisarz Piotr Bieniak, rzecznik prasowy Komendy Głównej Policji w Warszawie, do pierwszych zatrzymań osób związanych ze stroną redwatch dochodziło już w 2006 roku. Do tej pory policja aresztowała m.in. mieszkańców Słupska, Świnoujścia oraz Białegostoku, gdzie mieszkał 31-letni administrator strony. Na kary od 13 miesięcy do półtora roku więzienia skazano w 2010 roku trzech mężczyzn z Wrocławia, którzy z kolei redagowali stronę. W ramach śledztwa polska policja współpracowała z funkcjonariuszami FBI. Dzięki temu udało się zamknąć stronę redwatch.

- Po reaktywacji strony redwatch analizujemy ją, sprawdzając czy jej twórcy popełnili przestępstwo ścigane z urzędu - mówi nadkom. Piotr Bieniak - Sprawę utrudnia fakt, że znajduje się na ona na serwerach amerykańskich. Niestety, w Stanach Zjednoczonych prawa i wolności obywatelskie postrzegane są zdecydowanie inaczej niż u nas, co przysparza naszym śledczym trudności. Na stronie redwatch.info mogło dojść m.in. do złamania ustawy o ochronie danych osobowych. W związku, że w sprawę zamieszane były i są osoby z terenu całej Polski śledztwo toczy się pod nadzorem Prokuratury Stołecznej w Warszawie. Działania do tej pory prowadzone były przez policjantów z aż dziesięciu województw.

Czytaj e-wydanie »

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska