Minęły trzy miesiące od burzliwego zebrania w Nowej Wsi, na którym mieszkańcy żądali remontu drogi powiatowej w ich miejscowości. Do dziś nie ma konkretnych ustaleń na temat rozpoczęcia inwestycji. Nie odbyło się też zapowiadane w styczniu drugie zebranie, dodajmy, że na pierwszym nie było starosty. Według deklaracji styczniowych miało dojść do niego wiosną i miały tu być podane konkrety odnośnie modernizacji drogi. Jak niedawno deklarował wicestarosta Krzysztof Szarzyński nie udało się ustalić dogodnego terminu.
Jak mówi radny powiatowy z Jezior Wielkich Jarosław Graczyk - jest koniec kwietnia, ustaleń żadnych nie ma, a droga dojazdowa do Nowej Wsi jest w coraz gorszym stanie.
- Rzeczywiście z powodu choroby nie byłem w Nowej Wsi. Pracujemy nad tym, co by zrobić, jeżeli chodzi nie tylko o Nową Wieś ,bo te problemy są też w innych wsiach - mówi starosta Tomasz Barczak.
Jarosław Graczyk ostrzega, że jeśli mieszkańcy nie poznają konkretów i nie odbędzie się spotkanie to dojdzie do "najazdu". Potwierdza to list, jaki do władz powiatu i do mediów wystosował jeden z mieszkańców (nazwisko do wiadomości redakcji).
"(...)Na styczniowym zebraniu Mieszkańcy Nowej Wsi otrzymali obietnicę kolejnego spotkania właśnie w kwietniu, czekamy... Jeżeli jest tak dobrze w naszym powiecie, to dlaczego jest tak źle? Brak funduszy na podstawowe remonty, inwestycje a Władza chce budować sobie pomnik-szpital w Mogilnie. Tylko należy liczyć się z tym, że stolice są odwiedzane przez protestujących i blokujących. Odwiedzimy również Mogilno."
Dodajmy, że w budżecie powiatu nie ma pieniędzy na remont drogi. Są tylko na zlecenia dokumentacji projektowej.
