MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Mieszkańcy starożytnej osady pod Gzinem uprawiali kultowy kanibalizm

Marek Weckwerth [email protected] tel. 52 32 63 184
Turyści z oddziału PTTK "Szlak Brdy” w Bydgoszczy poszukują grodziska w Gzinie pod przewodnictwem Bożeny Dzieczkaniec
Turyści z oddziału PTTK "Szlak Brdy” w Bydgoszczy poszukują grodziska w Gzinie pod przewodnictwem Bożeny Dzieczkaniec fot. MArek Weckwerth
Okolica niezwykle urokliwa. Zwłaszcza teraz, gdy pokryła ją gruba kołdra śniegu, gdy mróz szczypie w uszy. Wędrujemy, by zdobyć tajemnicze wzgórze.

Śladami ludożerców

dojazd

dojazd

Przystanek kolejowy Gzin znajduje się na linii Bydgoszcz - Chełmża, ok. 1 km od centrum wsi. Stąd do Bydgoszczy można wrócić o godz. 14.26 (codziennie), 15,29 (weekendy i święta), 16.35 (dni powszednie). Do Chełmży o godz. 15.22 (dni powszednie) i codziennie o 16.21, 18.47 i 20.39. Do Torunia pociągi jeżdżą codziennie o godz. 18.47 i 20.39.

Najlepiej, by dłużej oczy sycić pięknem natury, zaplanujmy dłuższą wycieczkę, np. z Unisławia, przez stację narciarską pod Raciniewem i Gzin Dolny. Celem jest dawny gród znajdujący się na wzgórzu pod Gzinem (górnym) w tzw. strefie przykrawędziowej Doliny Dolnej Wisły. Ten wszakże zostawmy sobie na deser naszej wędrówki...

Wieś - ulicówka

Jak czytamy na tablicy informacyjnej Towarzystwa Przyjaciół Dolnej Wisły ustawionej w Gzinie, wieś rozbudowała się w kształcie ulicówki na wysoczyźnie nad doliną Wisły na wysokości 90 m n.p.m.

Na karty historii wpisała się wzmianką w przywileju łowickim z 1222 r., jaki książę Konrad Mazowiecki nadał pierwszemu biskupowi Prus - Chrystianowi. Misja Chrystiana nie powiodła się i już pod koniec XIII w. cała scheda po nim przypadła zakonowi krzyżackiemu.

W 1408 r. dobra gzińskie należały formalnie do kapituły chełmińskiej. W drugiej połowie XVI stulecia były własnością szlachecką.

Około 1730 r. wieś należała do Działyńskich, którzy wznieśli tu pałac w stylu saskiego baroku. Istniała też kaplica dworska. W XIX w. obie budowle rozebrano. Do naszych czasów zachował się dom z 1902 r.

W centrum wsi na rozwidleniu dróg znajduje się kapliczka maryjna i pomnik
poświęcony pamięci mieszkańców wsi - ofiar represji stalinowskich w 1945 r. Na płycie widnieje 13 nazwisk (sami mężczyźni).

Smażenie powideł
W Gzinie kultywowane są stare nadwiślańskie tradycje smażenia powideł ze śliwek węgierek.

Smażenie wznowiono po latach zapomnienia w 2004 r. - w ramach zajęć w miejscowej świetlicy wiejskiej (teraz jest to pracownia ceramiczna).
W sezonie produkuje się ok. 300 słoików tego pysznego specjału. Część powideł zapiekana jest w piecu - w glinianych naczyniach.
Dodajmy, że w sąsiedztwie wsi działają dwa gospodarstwa agroturystyczne.

Szczątki w jamach
Gwoździem programu podczas zwiedzania okolic Gzina jest niezwykłe grodzisko wyżynne - znajdujące się na wysokim wzgórzu nad doliną Wisły.
- Dla mnie jest to miejsce niemal magiczne. Darzę je wielkim sentymentem - mówi prof. Jadwiga Chudziakowa z Uniwersytetu Mikołaja Kopernika w Toruniu, która w latach 1968-78 kierowała badaniami archeologicznymi na terenie grodziska. - Na naszych ziemiach niewiele jest grodzisk, które zachowały czystość kulturową, a zatem nie zostały zagospodarowane przez inne kultury. Nie liczę oczywiście śladów nowożytnej orki i zdziczałego sadu owocowego.

Jak wyjaśnia pani profesor, na wzgórzu mieszkali przedstawiciele kultury łużyckiej. Dokładniej zaś gród funkcjonował w schyłkowym okresie halsztackim i wczesnym okresie lateńskim, tj. 500-300 lat p.n.e.

Góra, na której znajdowało się założenie obronne, do dziś zadziwia swą formą. Nawet latem nie jest łatwo podejść pod stromy stok, a co dopiero śnieżną zimą. Wydawałoby się, że podejść można fortelem - płaskowyżem od wschodu. Ale tu napastnicy niechybnie napotykali na potężny półkolisty wał ziemny o wysokości do 11 m, a poprzedzony suchą fosą.

Chaty mieszkańców znajdowały się tuż za wałem. Dalej rozciągał się ogromny prostokątny plac o długości 180 m.
- Niezwykłe jest to, że odkryliśmy 61 studniowych jam zawierających szczątki ludzkie, zwierzęce, ceramikę i metale. Szczątki ludzie niewątpliwie świadczą o kanibalizmie kultowym mieszkańców - wyjaśnia prof. Jadwiga Chudziakowa.
Gród stanowił centrum religijne także dla innych rozsianych w okolicach osad. Obrzędy i zgromadzenia odbywały się na wspomnianym majdanie.
Pani profesor zachęca turystów - krajoznawców do odwiedzenia tego tajemniczego miejsca. Autor odwiedził je z turystami z PTTK w ostatnią niedzielę.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska