Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Mieszkańcy Strzemięcina przerażeni bójkami na osiedlu

Maryla Rzeszut [email protected]
Fot. jelonka.com.pl
- Już w drugi sylwester z rzędu na Strzemięcinie biły się gromady młodych chuliganów - alarmują nasi Czytelnicy - zamiast radości, przeżywaliśmy horror. Mają żal do policji.

Źle wspominają sylwestra sprzed roku, jeszcze gorzej ostatniego i aż boją się myśleć o tym, który będzie... Mówią zbulwersowani: - Najgorsze, że już rok temu, gdy jakieś bandy biły się pod naszymi blokami w sylwestra, policja nie zareagowała.
- Dwie wrogie grupy tłukły się na "śmierć i życie", a dwa policyjne radiowozy przejechały obok i... bez reakcji! Widziałem na własne oczy - wspomina jeden z mieszkańców - i to właśnie rozochociło łobuzów, którzy uznali, że mogą urządzać jatki pod naszymi oknami, bo policji to nie obchodzi. I zafundowali nam w tego sylwestra, "bitwę" z rannymi, wyciem syren pogotowia itp.

Gdy w samą północ ludzie wyszli wiwatować, składać sobie życzenia, oglądać sztuczne ognie, bijatyka trwała w najlepsze.

Kobieta stanęła w obronie
Jedna z naszych Czytelniczek nie wytrzymała na widok leżącego chłopca, kopanego przez kilku napastników. Podbiegła z krzykiem, by odstąpili! To usłyszała pod swoim adresem stek obelg: ty stara k..., jak ci przyp... to się od...

Tego było dla niej za wiele. Podbiegła do najbardziej pyskatego i wyrżnęła, zaskoczonego "luja" w twarz, po czym salwowała się ucieczką do domu. Bo dłużny pewnie by nie pozostał...

Wielu mężczyzn nie odważyłoby się tak zareagować. Ludzie udają, że nic nie widzą. Nie chcą być świadkami.

Mieszkańcy Strzemięcina marzą o spokoju na osiedlu. Czy to teren starć jakichś wrogich sobie grup? Sprawdzamy w policji. Zastępująca rzecznika prasowego Komendy Miejskiej Policji sierżant Elżbieta Piątkowska powiedziała nam wczoraj, że w sylwestra radiowozy były wysyłane częściej na inne osiedla: - Strzemięcin nie jest bardziej zagrożony, niż inne osiedla - zaznaczyła - owszem, w sylwestra policja została tam wezwana, ale przez załogę karetki pogotowia, której grupa młodzieży nie pozwalała odjechać. Gdy zjawiła się policja, młodzi się rozpierzchli i na tym koniec. Nie było żadnego oficjalnego zgłoszenia. Podobnie nie mieliśmy ani jednego wezwania ze Strzemięcina w poprzedniego sylwestra.

Pani sierżant przyznaje, że w sylwestra policja miała pełne ręce roboty, bo awantur było kilkadziesiąt. - Wszędzie policjanci nie mogą być. Jest nas tylu, ilu jest. O takich zdarzeniach trzeba zgłaszać dzielnicowej Strzemięcina - Magdzie Kulpie, dyżurującej w komendzie przy ul. Chełmińskiej.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska