Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Mieszkaniec: - Mam ponad 100 ha pola w Fabiankach bez dojazdu.

Ewelina Fuminkowska
Ewelina Fuminkowska
Ewelina Fuminkowska
Mieszkaniec gminy Dobrzyń nad Wisłą zwrócił się do nas z prośbą o pomoc. On i jego żona nie mogą dojechać do swoich pól, położonych w Fabiankach.

Pani Małgorzata ma problem z dojazdem do swoich pól. To bagatela ponad 100 ha ziemi, na której jest jeszcze niezebrana kukurydza i buraczki.

Podobny problem ma jej mąż, który jest właścicielem innych działek. Jak mówią, dojazd utrudnia im wójt, który nie chce pomóc mieszkańcom nie swojej gminy.

Między polami naszych rozmówców pobudowana została ścieżka rowerowa.

- Ścieżka powstała na dawnej drodze, którą dojeżdżaliśmy do pól. Zresztą na akcie notarialnym mamy wyraźnie napisane, że mamy do działek dojazd - pokazują nam akt. - Ziemię kupiliśmy dziesięć lat temu od dawnej Agencji Nieruchomości Rolnych.

Obecnie część działek dzierżawią od KOWR i dzięki nim, mogą częściowo dojechać na pola. Jednak problem może pojawić się 2020, bo wtedy kończy się dzierżawa. - Z drugiej strony jest pole buraków kogoś innego i tam wójt zrobił wjazd - dodają państwo z gminy Dobrzyń.

Ścieżka rowerowa to zbawienie dla mieszkańców, którzy zaznaczają, że jest potrzebna. Obok była droga gruntowna należąca do gminy. Podczas jednej z sesji radni podjęli uchwałę w sprawie wyłącznie drogi z użytkowania, podpierając się argumentami, że od wielu lat nikt nią nie jeździ. - To absurd, jeździłem nią ja, a także właściciele działek, którzy też proszą o dojazd oraz wielu mieszkańców - mówią.

Prawda. Spacerując ścieżką wzdłuż pól bez dojazdu, minął nas siódmy samochód. Ruch jak na Marszałkowskiej w Warszawie. Pytam jednego z kierowców, który zatrzymał się po tym, gdy zrobiłam mu zdjęcie. - Ja tędy od la jeżdżę, bo to najlepszy skrót. Ścieżka jest cudowna, ale obok mógłby być szlak dla samochodów - mówi kierowca.

Również starostwo we Włocławku w opinii o wyłączenie drogi, zaznaczyło, że to szlak, który prowadzi do działek budowlanych, a także pól uprawnych.

Mieszkańcy zdania mają podzielone. - Jestem po operacji tarczycy i dziwię się, że pieszy też nie może tu spacerować. Samochodów nie powinno tu być, bo to ma być ścieżka zdrowia, ale wójt powinien postawić chociaż znak, że mogą państwo dojechać na pole- mówi jedna z mieszkanek.

Gospodarze z gminy Dobrzyń po nowej ścieżce jeździć nie chcą. - To nie ten sprzęt, ale ciężkie auta. Od razu ścieżka zostałaby zniszczona. Zresztą gmina kilka dni temu posadziła obok ścieżki drzewka. Specjalnie, żeby nam utrudnić - uważają.

Rolnicy dodają, że wójt bez ich zgody wszedł na teren działek, tworząc przepusty. - Mamy dowody, że zrobione zostały bez pozwolenia. Rowy również należą do żony, a proszę zerknąć, jak bardzo wjechał na jej teren - pokazują przepusty.

Małżeństwo sprawę chce zgłosić do prokuratury. Czują się bezradni. Ich zdaniem nie pomogły rozmowy ani prośby.

- Ostatnio dzwonił do nas pracownik gminy, czy może wjechać na pole żony, by zrobić podłączenie wody mieszkańcom, którzy niedaleko budują dom. Powinniśmy się nie zgodzić, ale przecież to chodzi o tych budujących. Nie chcemy nikomu utrudniać - mówią.

Problem pojawia się także przy zebraniu upraw. Na polu jest jeszcze ponad 20 ha kukurydzy. - Teraz jest piękna pogoda, moglibyśmy zebrać już kukurydzę -dodają. - Gospodarujemy na ponad 300 hektarach i tylko tutaj pojawia się problem. Te działki bez dojazdu są bezużyteczne i znacznie obniżyło to ich wartość.

Jednym z pomysłów, jakie zaproponował małżeństwu wójt, było stworzenie dróg wewnętrznych. - To nie jest sposób, zresztą stracimy około dwóch hektarów. To mniej zebranych plonów, ale także i dopłat - wyjaśniają.

Rozmawialiśmy ze Zbigniewem Słomskim, wójtem gminy Fabianki. - To nie prawda, że nie ma dojazdu na wspomniane pola. Sam stworzyłem dwa przejazdy i jest także podbudowa. Ponadto wystąpiłem z wnioskiem o drogę, by mieli inny wjazd. Jestem rolnikiem i z pewnością nikomu nie robię pod górę.

Pytaliśmy również o niedawną uchwałę w sprawie drogi. - Ścieżka przebiega przez teren o czystym powietrzu, taki był jej zamysł. Warto przypomnieć, że droga była kilka razy wytyczana przez agencję, bo cały czas ci państwo ją zaorywali. Tu, gdzie jest teraz ścieżka, użytkowali jako swoje pole - dodaje wójt Słomski. - Niestety, muszę stwierdzić, że ten pan kłamie. Dojazdy są, często przy takich areałach trzeba stworzyć własne, drogi wewnętrzne. Cieszę się, że państwo O. nie chcą niszczyć ścieżki ciężkim sprzętem, szkoda, że nie myślą o drogach gminnych, po których jeżdżą właśnie tymi ciężkimi pojazdami.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Strefa Biznesu: Uwaga na chińskie platformy zakupowe

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska