Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Miłe złego początki. KH Energa przegrała z GKS-em Katowice. Kto był na meczu?

LN
Od 3:0 do 3:5. Niespodzianki na Tor-Torze nie było, mistrz Polski okazał się lepszy od zespołu z Torunia.

Mecz rozpoczął się dla torunian najlepiej jak mógł. Nie minęło 20 sekund pierwszego spotkania w 2023 roku, a prowadzili już 1:0. Sytuację sam na sam z bramkarzem gości po świetnym nagraniu Marka Viitanena wykorzystał Elias Elomaa. Dokładnie sześć minut później katowiczanie przegrali wznowienie pod swoją bramką, krążek trafił bezpośrednio do Elomaa, który natychmiast uderzył na bramkę rywali i zrobiło się 2:0. A chwilę później mogło być 3:0, lecz tym razem w sytuacji sam na sam z Jakubem Prokuratem górą był John Murray.

Warto przeczytać

W ósmej minucie na ławkę kar powędrował István Szűcs. I gdy 120 sekund później zawodnik gospodarzy wrócił na lód, przejął krążek na wysokości niebieskiej linii i strzelił trzeciego gola dla torunian, a swojego pierwszego w toruńskich barwach! To był szok - nie minęło 11 minut, a KH Energa wygrywała już 3:0.

Mistrzowie Polski jednak jeszcze przed przerwą zmniejszyli różnicę. Tym razem nie zmarnowali gry w przewadze. Na 11 sekund przed powrotem na lód Oskara Bajwenki bramkę zdobył Mathias Lehtonen.

W połowie meczu było już tylko 3:2. Kontaktowego gola strzelił Hampus Olsson, któremu zza bramki krążek nagrał Shigeki Hitosato. Więcej bramek w drugiej tercji nie padło.

Niewiele ponad 100 sekund ostatniej części gry wystarczyło gościom, by doprowadzić do wyrównania. W nieco przypadkowej akcji swoją okazję wykorzystał Juraj Šimek. Na 10 minut przed końcem sędziowie nałożyli bardzo kontrowersyjną karę na Edmundsa Augstkalnsa. Nie przerwali też gry, gdy przez pół minuty na lodzie leżał kontuzjowany Michał Kalinowski i obolały na kolanach starał się dostać do boksu zawodników. Torunianie grali w osłabieniu, gdy w sytuacji sam na sam znalazł się Viitanen, ale - ku rozpaczy kibiców - jej nie wykorzystał, co zemściło się po paru sekundach, bo w rewanżu Grzegorz Pasiut był już bezbłędny. Ten sam zawodnik ustalił wynik na 3:5 na 24 sekundy przed końcem, strzelając do pustej bramki po wycofaniu bramkarza Ekholma Rosena. Kibice po meczu jednoznacznie ocenili postawę sędziów.

KH Energa Toruń - GKS Katowice 3:5 (3:1, 0:1, 0:3)

1:0 Elias Elomaa - Mark Viitanen, Niki Koskinen (0:20), 2:0 Elias Elomaa - Niki Koskinen (6:21), 3:0 István Szűcs - Illa Korenczuk (10:50), 3:1 Mathias Lehtonen - Hampus Olsson, Brandon Magee (17:13, w przewadze), 3:2 Hampus Olsson - Shigeki Hitosato, Jakub Wanacki (30:23), 3:3 Juraj Šimek - Mateusz Bepierszcz, Mathias Legtonen (41:47), 3:4 Grzegorz Pasiut - Maciej Kruczek, Marcin Kolusz (50:51, w przewadze), 3:5 Grzegorz Pasiut - Bartosz Fraszko, Maciej Kruczek (59:36, do pustej bramki)

od 12 lat
Wideo

Wspaniałe show Harlem Globetrotters w Tauron Arenie Kraków

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera

Materiał oryginalny: Miłe złego początki. KH Energa przegrała z GKS-em Katowice. Kto był na meczu? - Nowości Dziennik Toruński

Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska