53 rodziny z powiatu brodnickiego otrzymają pomoc w trakcie Weekendu Cudów w dniach 11-12 grudnia 2021 r.
Aż 51 rodzin z powiatu brodnickiego doczekało się swoich darczyńców, którzy kupili im to, czego najbardziej potrzebują. Dwie rodziny nie znalazły darczyńców, ale na potrzebne im przedmioty złożyli się wolontariusze Szlachetnej Paczki w Brodnicy oraz radni miejscy z klubu Przyszłość Brodnicy, którzy kupili jednej z tych rodzin pralkę.
Gdy wolontariusze zjawiają się w domu osób, które według zgłaszających potrzebują wsparcia finansowego, ci najczęściej mówią, że dają sobie radę, że nie jest tak źle, że inni mają gorzej. Jeden z chorujących mężczyzn ograniczył spożywanie napojów, żeby zużywać jak najmniej pampersów. Inny marzył o czajniku elektrycznym, kolejny o golarce elektrycznej, a jeszcze następny marzył, aby w święta zjeść... szynkę, którą przecież także większość osób je na co dzień. Osoby te często nie mają pralki czy lodówki. Wolontariusz Piotr Prus, od tego roku wolontariusz, a przez ostatnie dwa lata pomocnik wolontariuszy przy transporcie paczek do rodzin zwraca uwagę, że są tacy, którzy mieszkają w szopkach. I przypomina sobie rodzinę, która po pożarze mieszkała w budynku z dziurą w dachu. Nikt nie chciał się podjąć remontu. Do czasu, gdy pojawili się wolontariusze Szlachetnej Paczki. Piotr Prus zwraca uwagę, że w Polsce często próbuje się pomóc osobom z zagranicy, a to jeszcze w naszym kraju w XXI w. niektórzy żyją w skrajnych warunkach socjalno-bytowych. Jak mówi Magdalena Marońska, wcześniej działająca w Polskim Czerwonym Krzyżu i Wielkiej Orkiestrze Świątecznej pomocy, od 10 lat wolontariusz Szlachetnej Paczki, spotykając się z ludźmi, widzą ich problemy, co ją osobiście bardzo porusza. W podziękowaniu wolontariusze są niekiedy zapraszani przez samotne osoby na wigilię, słyszą szczere słowa "dziękuję", odczuwają prawdziwe uściski wdzięczności.
Utracił nogę, ale nikt nie chce dać mu renty. Nie ma za co żyć
Anna Majkrzak, lider akcji Szlachetna Paczka w powiecie brodnickim szczególnie zapamiętała ze swojego czteroletniego wolontariatu historię mężczyzny, który zrezygnował z pracy, gdy jego mama zachorowała i przez kilka lat się nią opiekował. Dwa lata temu stracił nogę. Wtedy zaczęły się problemy, bo zbyt mało lat przepracował, aby otrzymać emeryturę, a według osób decyzyjnych, mimo że nie ma nogi i porusza się na wózku, nie jest tak chory, aby uznać go za niezdolnego do pracy i przyznać mu rentę chorobową. Nie ma za co żyć.
Kolejną rodziną, której historia szczególnie poruszyła Annę Majkrzak jest kobieta, która po nagłej śmierci męża została sama z dwojgiem dzieci. Ich sytuacja materialna znacznie się pogorszyła. Z pięknego domu wyprowadzili się do domu, w którym mało kto chciałby mieszkać.
Szlachetna Paczka nie pogłębia patologii
Wolontariusz Piotr Prus zwraca uwagę, że wolontariusze czy ich pomocnicy przekazują wiele swojego czasu, m.in. aby spotkać się kilkukrotnie z rodzinami i ocenić, czy rzeczywiście potrzebują pomocy, jeżdżą swoimi samochodami, wydają pieniądze na paliwo, a jeszcze po finale sprawdzają, jak przekazane dary odmieniły życie potrzebujących rodzin. Praca wolontariuszy zaczyna się we wrześniu, a kończy w lutym.
Magdalena Marońska podkreśla, że rodziny są weryfikowane i te, które próbują wykorzystać ideę Szlachetnej Paczki nie mają co liczyć na pomoc. Tu pomaga się osobom, które naprawdę tego potrzebują, a nie tym, które czekają aż im ktoś coś da, a same nie wybierają się do pracy i nie próbują zmienić swojego losu. Piotr Prus zwraca także uwagę, że zdarzają się prezenty od darczyńców, które mają pomóc w podniesieniu potrzebującym kwalifikacji zawodowych i tym samym pomóc im uzyskać wyższą pensję, m.in. darczyńcy opłacają osobom z potrzebującej rodziny kursy obsługi maszyn. - Nie pogłębiamy patologii - zaznacza Piotr Prus.
Piotr Prus zwraca uwagę na fakt, że darczyńcy nie znają rodzin, a Magdalena Marońska podkreśla, że są osoby, które gdy raz zostaną darczyńcami, to zostają nimi przez kolejna lata, bo wiedzą, że ta pomoc jest potrzebna.
- Wernisaż Ewy Szymielewicz w ramach projektu "Zrób wystawę w BDK!" Zobaczcie zdjęcia
- Nie będzie restauracji w rejonie ulic Sądowej, Tatrzańskiej i Karkonoskiej w Brodnicy
- W Pokrzydowie w gminie Zbiczno lądował śmigłowiec LPR
- Nowe radiowozy trafiły do Komendy Powiatowej Policji w Brodnicy. Zobaczcie zdjęcia
