Drzewiecki tłumaczył, że "ma jednak wiele zastrzeżeń do ludzi, którzy w naszym kraju politykę traktują jak wojnę, a przeciwników jak wrogów".
Słowo "przepraszam" padło z ust byłego ministra sportu w programie kilka razy. Poseł Platformy przepraszał jednak nie tylko za same słowa, ale także ich "bardzo niezręczne wybrzmienie" i za to, że wywiad z Florydy "został zaprezentowany w takiej formie".
W jakiej? Nie sprecyzował. - To była rozmowa, która nigdzie nie miała się ukazać - powtarzał tylko.
Mirosław Drzewiecki nie zamierza odchodzić z polityki. Chce poddać się "osądowi wyborców".