Marcin jest kilkukrotnym mistrzem Polski w podnoszeniu ciężarów. Urodził się z rozszczepem kręgosłupa, czyli przepukliną oponowo-rdzeniową. A to oznacza, że przyjdzie mu spędzić żywot na wózku inwalidzkim.
- Trenowałem sport sam - opowiada. - Przed laty pojechałem do bydgoskiego starostwa załatwić kilka spraw administracyjnych. Tam spotkałem Andrzeja Owczyńskiego, który namówił mnie do uprawiania sportu na serio... Tak to się zaczęło...
Pan Marcin mieszka od zawsze w Koronowie, tuż przy Brdzie, przy ul. Kasprzaka. I z Koronowa zaczął jeździć ćwiczyć do bydgoskich klubów. Koronowo kiedyś pomogło? - Niewiele - mówi pan Marcin. A przecież zdobywał medale na mistrzostwach Polski w podnoszeniu ciężarów, wyjeżdżał też na mistrzostwa Europy i świata.
Po raz pierwszy wyjechał na mistrzostwa Polski do Grudziądza. To było w roku 2005. Startował w podnoszeniu ciężarów w wadze do 60 kg. Podniósł 105 kg i zajął czwarte miejsce. Najgorsze, nielubiane prze sportowców, za podium.
Więcej wiadomości z Koronowa i okolic na www.pomorska.pl/koronowo[/a]
Ale takich wyjazdów sportowych od 2005 roku było znacznie więcej. - Wyjazd na mistrzostwa Polski do Grudziądza to był skok na głęboką wodę - mówi pan Marcin. - Rok później dla Zawiszy, bo jestem zawodnikiem Zawiszy, z mistrzostw niepełnosprawnych zacząłem przywozić medale...Od roku 2010 już w wadze do 72 kg.
W roku 2006 i 2007 stawał już na pudle - zdobywał medale brązowe. Potem srebrne, a w 20013, 2014 i 2015 - już złote.
- Gdzie? Zawody odbywały się m.in. na obiektach bydgoskiego Zawiszy, także w Tarnobrzegu i w katowickim „Spodku”. Wyjeżdżał też na mistrzostwa Europy i świata - na Słowację i na Litwę. W Wilnie był 4. W tym roku był we Francji, pod Paryżem. Szósta lokata. Gratulujemy!
Wybory Samorządowe 2018 - Twój głos się liczy.