Pod koniec lipca w Opolu reprezentacja Polski rozegrała dwa sparingi z drużyną narodową Holandii. W obu ekipa Vitala Heynena wygrała po 3:0. Z racji błyskawicznego rozstrzygnięcia, trenerzy postanowili, że zespoły rozegrają czwarte sety. Pierwszego dnia padł on łupem Polaków, drugiego wygrali Holendrzy.
- Pamiętam, że wtedy Holandia nie stawiała większego oporu. W mistrzostwach gra lepiej, dodatkowo jest napędzona swoją publicznością. Czeka nas bardzo wymagające spotkanie, ale jesteśmy zobligowani je wygrać - stwierdził środkowy polskiej kadry Mateusz Bieniek.
Holandia ma za sobą dwa zwycięstwa w turnieju. W piątek i w sobotę wygrała 3:0 zarówno z Czarnogórą, jak i Ukrainą. Na uwagę zasługuje dobra dyspozycja na zagrywce. W pierwszym meczu bezpośrednio serwisem Holendrzy zdobyli 12 punktów, w drugim osiem.
Z kolei Polacy rozegrali w mistrzostwach Europy na razie jedno spotkanie. W piątek ograli Estonię 3:1. Jednak poza ostatnim setem, rywale sprawili drużynie Heynena sporo problemów. Szczególnie brakowało skutecznego bloku, co zwykle jest mocną stroną Biało-Czerwonych.
- Na pewno są rzeczy do poprawy, ale najważniejsze, że zdobyliśmy trzy punkty. Czasami zdarzają się mecze, w których nie gra się tak, jak by się chciało i przeciwko Estonii właśnie taki się zdarzył. Za to rywalom bardzo dużo rzeczy wychodziło. Mieliśmy swoje problemy, ale potrafiliśmy je rozwiązać i wygrać - zaznaczył Bieniek.
Mecz Polski z Holandią w niedzielę o godz. 16. Transmisja w TVP 1, TVP Sport, Polsacie Sport i Super Polsacie. Niewykluczone, że w reprezentacji Polski zagra nieobecny w potyczce z Estonią Wilfredo Leon (razem z Pawłem Zatorskim byli rezerwowymi i nie weszli na boisko nawet na moment). Wspomniany pierwszy sparing z reprezentacją Holandii w Opolu był dla Kubańczyka z polskim paszportem debiutem w reprezentacji Polski.
Mistrzostwa Europy 2019. Piękne partnerki polskich siatkarzy...
