Dla Adama Kszczota, który w swoim dorobku ma już dwa złote medale mistrzostw Europy, trafienie z formą na imprezę to właściwie bułka z masłem. W pierwszym biegu w Berlinie zaprezentował się perfekcyjnie, do czego zresztą przyzwyczaił już kibiców. Zaczął z tyłu stawki, na 300 m przed metą przesunął się do przodu, a potem już spokojnie kontrolował sytuację. Bieg był jednak szybki. Gdy Polak w 2010 roku zdobywał brązowy medal ME w Barcelonie, jego wynik był o sekundę gorszy.
- Wydawało się, że w Amsterdamie (dwa lata temu na ME - przyp. JG) było szybko. Tam aby wejść do finału trzeba było mieć czas 1:46 z kawałkiem. Tutaj już w pierwszej rundzie trzeba było złamać barierę 1:47, żeby przejść dalej - analizował. Dodajmy, że jego as z eliminacji to 1:46.31.
Nasz mistrz jako jeden z niewielu nie narzeka na upały.
- Warunki pogodowe są dobre, jest ciepło, mięśnie są dzięki temu lepiej przygotowane do wysiłku - zauważył. Kszczot startował na Stadionie Olimpijskim już dziewięć lat temu podczas mistrzostw świata. Wówczas odpadł w półfinale.
Świetnie wypadli także nasi dwaj pozostali zawodnicy. Sporo walki było w biegu, w którym startował Michał Rozmys. Gdy Polak atakował Niemca Marca Reuthera, ten wyraźnie wystawił łokieć, za co został potem zdyskwalifikowany. Na finiszu też było ciasno. Nasz zawodnik wpadł na metę drugi (1:48.01), a trzeci Elliot Giles tracił do niego ledwie 0.04 sekundy. Zresztą Brytyjczyk przekraczając linię mety upadł... dzięki czemu wyprzedził Bośniaka Mujezinovicia. Niespodziewanie swój bieg wygrał najmłodszy z trójki Polaków zaledwie 21-letni Mateusz Borkowski (1:46.41).
Półfinały zaplanowano na piątek (19.32), a finał na sobotę (20.30).
Do półfinału biegu na 110 m przez płotki zakwalifikował się Artur Noga, lecz był swoim biegu dopiero piąty (13.71). Eliminacji rzutu dyskiem nie przebrnęła Daria Zabawska (53.94).
ZOBACZ - AKTUALNA TABELA MEDALOWA Berlin 2018 (KLIKNIJ)
Jakie rezerwy tkwią jeszcze w Wojciechu Nowickim?
Wojciech Nowicki i Paweł Fajdek odebrali medale [ZDJĘCIA]