To miałby być rewanż za odmowę startu Unibaksu w finale Enea Ekstraligi. W ramach kary Adrian Miedziński straciłby dziką kartę na Grand Prix Polski, a Paweł Przedpełski nie pojechałby w sobotnim finale Drużynowych Mistrzostw Świata juniorów w Pardubicach - takie są nieoficjalne informacje.
Juniora Unibaksu broni jednak trener Marek Cieślak. - Nie dopuszczę do sytuacji, żeby Pawła skreślono ze składu reprezentacji. To nie jego wina, że znalazł się w takim bagnie w Zielonej Górze. Zasłużył na start w finale.
Pozostała jeszcze kwestia dzikiej karty na GP Polski 5 października na Motoarenie. Zmienić polskiego kandydata będzie jednak bardzo trudno, bo Adriana Miedzińskiego zaakceptowała już Międzynarodowa Federacja Motocyklowa.