pomorska.pl/bydgoszcz
- Nie przyszlibyśmy tu dziś, gdyby prezydent Bydgoszczy we właściwy sposób zwracał się do bydgoszczan - mówił wczoraj Przemysław Biegański, przewodniczący Federacji Młodych Socjaldemokratów, w samo południe prezentując przed budynkiem ratusza bilet kolejowy do Gdańska.
Kilka minut później działacze SLD-owskiej młodzieżówki zostawili go w kancelarii Konstantego Dombrowicza.
- Chcieliśmy wręczyć bilet bezpośrednio prezydentowi, niestety jednak nie było go na miejscu - dodaje Biegański. - Mam nadzieję, że nasz prezent zostanie mu przekazany.
Happening socjaldemokratów to odpowiedź na zachowanie Konstantego Dombrowicza podczas spotkania z mieszkańcami Wyżyn w ubiegłym tygodniu.
Prezydent zwrócił się wtedy do mieszkańca:
- Może się pan przeprowadzić do Gdańska, jeśli tu jest tak źle.
Chwilę przedtem bydgoszczanie zasypywali Konstantego Dombrowicza pytaniami, dlaczego akcja odśnieżania osiedli idzie tak ospale.
- Jak to możliwe, że tylko Bydgoszcz sobie nie radzi z usuwaniem śniegu? - pytał mężczyzna w średnim wieku. - W Poznaniu i w Gdańsku spadło przecież tyle samo śniegu, a jednak tam jest teraz czysto.
Odpowiedź Konstantego Dombrowicza wywołała wzburzenie na sali. Prezydent dodał jeszcze: - A skąd pan wie, czy osiedlowe ulice Gdańska są tak samo odśnieżone, jak centrum miasta? Może tam jest tak samo, jak u nas?
- Nikt z mieszkańców nie chce wyjeżdżać z tego miasta - komentuje Przemysław Biegański. - Wypowiedź prezydenta była po prostu nie na miejscu. Może zatem warto, by odwiedził on Gdańsk i wrócił wzbogacony o wiedzę, jak należy wzorowo zarządzać metropolią?
Prezydent nie skomentował akcji FMS. Był poza Bydgoszczą i nie odbierał telefonu.