Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Młodzi sportowcy z Chojnic całkowicie oddają się swoim pasjom. Zdarzały się chwile, gdy było ciężko

Monika Smól
Dla Przemysława Czerwińskiego (z prawej) i Michała Dumieńskiego piłka nożna to największa miłość
Dla Przemysława Czerwińskiego (z prawej) i Michała Dumieńskiego piłka nożna to największa miłość Monika Smól
O młodości chmurnej i durnej, wieku męskim - wieku klęski pisał Mickiewicz. Nie pasuje to do młodych zawodników klubów chojnickich. Są młodzi i ambitni.

Paulina Gruchała, Przemysław Czerwiński, Michał Dumieński i Tomasz Kriezel całkowicie oddają się swoim pasjom. Pierwsza odnosi sukcesy w boksie, dwaj kolejni - wybiegają na pierwszoligowe boisko z drużyną seniorów, a ostatni - gra na najwyższym poziomie rozgrywkowym futsalu. Ich drogi do miejsca, w którym są były bardzo różne. Nikomu z nich nie zabrakło motywacji, woli walki i samozaparcia.

Lubi zapach ringu

Paulina Gruchała zapach sali treningowej czuła od dziecka. Podglądała tatę, sama skakała na skakance, bawiła się. I tak wciągnęła się, coraz bardziej przykładając do treningów.

- Koleżanki chodziły na tańce, siatkówkę, ja na boks - mówi pięściarka Boxing Team. - W domu mam trenera, mogę pytać o wszystko, doradził. Nigdy nie miałam ochoty tego rzucać. Może w chwilach przetrenowania. Tata radzi, bym odpoczęła, myślała o czymś innym, a mnie po chwili już ciągnęło na salę. Nigdy mi nic nie narzucał, nie ciągnął na siłę do boksu.
Przyznaje, że to trudny sport dla dziewczyny. Nie chce zostać zawodowcem, bo myśli o założeniu rodziny. U rówieśników - jak mówi - budzi respekt. Kiedyś chciałaby zostać trenerem.
- Mam taki temperament, że poradzę sobie nawet z grupą mężczyzn - mówi. - Teraz sport pozwala mi podróżować, poznawać ciekawych ludzi. Zdobywam wiedzę, umiejętności. Dużo nauczyłam się w Chinach, gdzie technika walki jest inna. Chciałabym swoją wiedzę wykorzystać kiedyś w pracy z innymi.

Serca oddają murawie

19-letni Przemysław Czerwiński od najmłodszych lat był zafascynowany piłką nożną. Pasję podsycał tata, który zaprowadził go na pierwszy trening na stadion Kolejarza. Sam w młodości dobrze sobie radził na murawie. Przemka zauważyli gdańszczanie.
- Sześć lat trenowałem w Lechii, nie myślałem o innych klubach - mówi Przemek. - Liczyłem na to, że uda mi się tam zadebiutować z drużyną ekstraklasy, ale nie wyszło. Rodzice pomogli mi podjąć decyzję o wypożyczeniu do Chojniczanki.
Posłuchał i obecnie jest często wystawiany w ligowych meczach na środku pomocy.
- Gram na tej pozycji, bo byłem jednym z najwyższych i najbardziej wyrośniętych zawodników - dodaje pomocnik. - Przydzielono mi to miejsce. Gra mi się świetnie, ale bez kłopotu występuję na lewym i prawym boku.
Jego największym kibicem jest rodzina. Jeździli często na jego mecze, kibicowali. Dzięki ich wsparciu nigdy nie pomyślał, by wziąć rozbrat z tą dyscypliną.

- Zdarzały się chwile, gdy było ciężko , na treningach dostawaliśmy wycisk, ale wiedziałem, że to dla naszego dobra, że kiedyś to zaowocuje - dodaje Przemysław Czerwiński. - I tego się trzymam. Nie rozważałem, co innego mógłbym robić, pewnie postawiłbym na naukę. Teraz też godzę treningi z nauką, przygotowaniami do matury.
Kilka lat temu angażował się też w piłkę ręczną. Mimo iż były efekty, bo jak mówi - gen taki ma po mamie, która radziła sobie świetnie w tej dyscyplinie - to postawił na jedną kartę - futbol.
Dzięki sportowi mógł spotkać się z takimi gwiazdami futbolu jak Neymar czy Leo Messi.
- Uczestniczyłem w meczu charytatywnym z Hiszpanii, którzy przyjechali do Gdańska i mogłem spełnić jedno z marzeń - mówi chojniczanin. - Jednak trener wyczerpał limit zmian i sędzia nie pozwolił mu dokonać kolejnej. Odparłem: "Spokojnie, wejdę z Realem". Dzięki piłce mam przyjaciół - z Lechii. I zwiedziłem Portugalię, Niemcy, Litwę.

18-letni Michał Dumieński piłkę kopał na podwórku. Ciągnęło go do lekkoatletyki, miał iść do klasy o takim profilu, ale wystąpił w turnieju Coca Cola Cup i został najlepszym bramkarzem. Trener piłki nożnej przekonał go do klasy piłkarskiej w gimnazjum.
- Początek to było dla mnie ogromne przeżycie - zdradza. - Przez trzy lata grałem w Promieniu Żary, potem w Warcie Poznań. Dostałem szkołę życia. Bez rodziny, mogłem liczyć tylko na siebie. Pomyślałem, że to musi być na poważnie, inaczej wrócę do domu, nic nie osiągnę i zawiodę ludzi, którzy we mnie wierzyli i siebie. Ważny stał się Maciej Borowski. Trener nauczył mnie wszystkiego. Bywało, że chciałem to rzucić, ale za daleko to się potoczyło. Piłka nauczyła mnie dyscypliny, pokory, walki ze słabościami. Te cechy przydają mi się w życiu.
Kciuki za niego trzymają rodzice i dziewczyna. O, gdyby nie grał, też związałby się ze sportem.
I choć próbował sił w bieganiu, skakaniu, koszykówce -zdał się na przypadek. W Poznaniu ma wielu przyjaciół z murawy, a w głowie dużo wspomnień.
- Graliśmy w małym mieście, za jedną z bramek było pole słoneczników. Napastnik rywali strzelał na moją bramkę, ale piłka wypadła w pole - opowiada Michał. - Biegłem po nią przedzierając się przez słoneczniki. Nie znalazłem jej i w końcu obie drużyny poszły szukać. Trochę to trwało, było wesoło.

Parkiet to jego żywioł
22-letni Tomasz Kriezel zaczynał sześć lat temu na trawie - w Borowiaku Czersk. Jego tata woził busem zawodników na mecze, zaraził go pasją do piłki. Próbował też sił w piłce ręcznej, z sukcesami, ale wybrał futsal.

- Kiedy dowiedziałem się od kolegów o Red Devils, był to zespół na fali, chciałem spróbować - mówi czerszczanin z Red Devils Chojnice. - Zacząłem u trenera Aftańskiego, w zespole młodzieżowym. Szybko jednak trafiłem do seniorów. Moim największym kibicem jest mama. Stara się być na meczach, podobnie jak siostry. Jestem najmłodszy, wspierają mnie. Dzięki futsalowi mam wielu przyjaciół, aktywnie spędzam czas, mogę rywalizować. Nigdy nie wątpiłem, że wybrałem dobrze. Chętnie jeżdżę na treningi i mecze. Z zespołem zawsze jest wesoło.
Trafił do kardy narodowej U-19 jako 17-latek. W U-21, choć najmłodszy, został kapitanem. Jest najbardziej doświadczony. Kiedyś chciałby zostać trenerem futsalu.

Czytaj e-wydanie »

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska