
Młyny Rothera. - To trudna sprawa - mówi Iwona Loose, specjalista z Wydziału Rozwoju i Strategii Miasta Urzędu Miasta w Bydgoszczy. Dlaczego? Bo to wyjątkowy budynek. - Częściowo zbudowany w konstrukcji ryglowo-szkieletowej z dobrze zachowana konstrukcją drewnianą - zaznacza Loose. - Druga sprawa to posadowienie budynku. Właściwie z wszystkimi budynkami na Wyspie Młyńskiej jest podobny problem. Grząski grunt, który wymaga odpowiedniego zabezpieczenia, wzmocnienia palami.

- Przygotowywane są wszelkie konieczne analizy, na podstawie których będziemy wiedzieli, w jakim stanie jest obiekt, co trzeba będzie zrobić, aby go oddać do użytku, jak zabezpieczyć, jakie technologie zastosować. Na tej podstawie będzie wiadomo, jakie funkcje w tymże budynku zostaną dopuszczone. Takiej kompleksowej ekspertyzy spodziewamy się do końca października.

Ale już od kwietnia przygotowywane są pewne scenariusze dotyczące wykorzystania młynów.
- Mierzymy się z oczekiwaniami bydgoszczan. Szukamy optymalnych rozwiązań.
Bardzo ogólnie mówiąc magistrat myśli o czymś, co będzie promowało miasto. I jakkolwiek banalnie to brzmi, to promocja ma odbywać się w niebanalny sposób.

- Jednym z projektów jest interaktywna, bardzo nowoczesna wystawa o tym, jak miasto odradzało się, wzrastało, rozwijało dzięki bliskości wody - mówi Loose. - Chcemy pokazać, jak to wyglądało na przestrzeni wieków, od wczesnego osadnictwa, przez mennicę, budowę sieci wodociągowych, kanału. Historia do XIX wieku, a nawet początków XX wieku. Myślimy pokazać, jak nasz rozwój wpasował się w rozwój kraju i Europy, że nie byliśmy zapóźnieni technologicznie.
Moduł 2. - eksperymentarium