Z miesiąca na miesiąc zmniejszała się liczba bydgoszczan zarejestrowanych w pośredniaku.
Podobnie było w powiecie. Tylko pod koniec roku ta liczba lekko wzrosła. Powód? Skończyły się prace sezonowe, np. w rolnictwie, budownictwie i handlu. Ludziom zatrudnionym w tych branżach pokończyły się więc umowy.
Drgnęło w górę
W listopadzie, w porównaniu z październikiem, bezrobocie w Bydgoszczy zwiększyło się o 28 osób.
- W powiecie za to o 147 osób. Na koniec listopada mieliśmy zarejestrowanych 2.864 mieszkańców powiatu - dodaje Zawiszewski. - To, w porównaniu z listopadem ubiegłego roku, i tak o wiele lepiej. Przed rokiem o tej porze było zarejestrowanych blisko o tysiąc osób więcej z powiatu.
Nie ma powodu do obaw. - To o tej porze roku normalne. Mamy zastój na rynku pracy. Większość pracodawców czeka z zatrudnieniem nowych osób do wiosny - mówią pośrednicy pracy.
Specjaliści twierdzą, że w przyszłym roku bezrobocie dalej powinno spadać. Już może nie tak, jak w tym roku, co miesiąc, ale pod koniec przyszłego roku liczba bezrobotnych powinna być mniejsza, niż na jego początku.
Etat na wyciągnięcie ręki
Kto bez problemu znajdzie teraz pracę? - Sprzedawcy, kasjerzy, fryzjerzy, pracownicy budowlani, produkcyjni, ślusarze, spawacze, mechanicy - wymienia wicedyrektor.
Tyle, że chętnych do pracy w tych zawodach brakuje.
Jest też zatrudnienie dla osób, które nie mają kwalifikacji, choćby dla sprzątaczek, dozorców, pracowników gospodarczych albo do obsługi monitoringu.
Nadal nie ma zbyt wielu ofert pracy biurowej. No chyba, że dla głównej księgowej.