35-letnia brodniczanka szła ulicą Mazurską i niczego złego się nie spodziewała. W pewnym momencie poczuła gwałtowne szarpniecie za torebkę przewieszoną przez ramię.
Przeczytaj także:Włamał się do garażu i lokalu gastronomicznego
Złodziej wyrwał torebkę i uciekł w stronę pobliskiej szkoły. Przerażona kobieta straciła razem z torebką 30 złotych, telefon komórkowy, kartę bankomatową i dowód osobisty. Straty wyceniła na 190 złotych.
Godzinę później horror przeżyła pewna 64-letnia mieszkanka Brodnicy. Kobieta wybrała się na wieczorną mszę do kościoła farnego. Będąc w drzwiach kościoła, poczuła szarpnięcie za ramię.
- Zuchwały bandyta zaatakował kobietę już praktycznie w świątyni - mówi Agnieszka Łukaszewska. - Podobnie jak wcześniej na ulicy Mazurskiej, tak i tym razem, złodziej wyrwał torebkę i uciekł.
Pokrzywdzona straciła wraz z torebką pieniądze w kwocie 150 złotych, dowód osobisty oraz legitymację emeryta. Straty oszacowano na 270 złotych.
Złodzieja poszukuje teraz brodnicka policja.
Czytaj e-wydanie »