Mogilno. Jeśli rodzina dwa razy odmówi przyjęcia lokum od miasta, zostanie skreślana z listy oczekujących

- Mieszkam z córkami i narzeczonym w jednym małym pokoiku, moja mama mieszka w kuchni. Chcę mieszkać w przyzwoitych warunkach, a tymczasem urzędnicy proponują nam rudery do remontu - mówi pani Ewa, która mieszka w starej kamienicy w centrum Mogilna.

Lista do weryfikacji

Ostatni raz w budowę mieszkań gmina zainwestowała kiedy wybudowano spółdzielczo-komunalny blok w Świerkówcu. W ostatnich latach Mogilno inwestuje jedynie w remontowanie, przebudowę starych budynków. Na liście oczekujących na mieszkanie od gminy jest około 50 rodzin.

Ta lista powstała po weryfikacji blisko 200 wniosków. Pozostałe osoby znalazły się na liście rezerwowej. Szansa na to, aby dostać od miasta mieszkanie pojawia się wtedy kiedy ktoś ze starych lokatorów umiera czy wyprowadza się. Co roku gminie udaje się przerobić na mieszkania lokale w komunalnych budynkach. Kilka nowych mieszkań ma powstać także w tym roku. Mogileńskie Domy zajmujące się administrowaniem lokalami mają w 2010 roku przeznaczyć na inwestycje 100 tysięcy złotych. W roku 2009 przyznano lokale 15 rodzinom.

Nie chcą kluczy do "M"

- Co dziwne, zdarza się, że rodzina choć żyje w bardzo złych warunkach nie przyjmuje proponowanego jej mieszkania - mówi Stanisław Grela, który zasiada w komisji społecznej. - Musieliśmy wprowadzić zasadę, że po drugiej odmowie skreślamy rodzinę z listy oczekujących.

Dlaczego mieszkańcy Mogilna nie chcą proponowanych im przez gminę lokali. Bo nie odpowiada im standard, lokalizacja lub fakt, że musieliby mieszkać na wsi. Najwięcej jest chętnych na nowe mieszkania. W planach wieloletnich inwestycji, jest co prawda budowa bloku socjalnego, ale władze gminy nie określają, w którym roku miałaby się ona rozpocząć.