Mężczyzna prowadził owczarka niemieckiego na smyczy. Nagle przy ul. 11 Listopada pies zaatakował jedną z mijających ich nastolatek.
Pies skoczył na dziewczynę i ugryzł ją w rękę. Właściciel psa obiecał, że jej pomoże. Zapewniał, że jak tylko odprowadzi psa do domu, wróci i zawiezie ją do lekarza. Słowa nie dotrzymał.
Czytaj: Pogryzł ją pies. Uciekała w bucie pełnym krwi
Jak tylko komendant Straży Miejskiej Mirosław Kuss otrzymał informację o zdarzeniu, wezwał strażników i nakazał przewieźć ranną do lekarza. Strażnicy rozpoczęli również poszukiwania właściciela psa. Chcieli się dowiedzieć, czy owczarek był szczepiony przeciwko wściekliźnie. Gdyby tego nie ustalili, dziewczynce groziłaby seria bolesnych zastrzyków.
Po dwóch godzinach znaleźli winowajcę. Okazał dokumenty, z których wynikało, iż pies był szczepiony. Mężczyzna otrzymał najwyższy z możliwych mandat w wysokości 250 zł.
- Jednak oprócz wydanych pieniędzy mężczyzna utracił coś o wiele bardziej ważniejszego, a mianowicie honor i godność osobistą, nie udzielając poszkodowanej obiecanej wcześniej pomocy - podkreśla komendant Straży Miejskiej.
Czytaj e-wydanie »