Radni Platformy Obywatelskiej chcieli, aby osoba, która będzie kandydatem na przewodniczącego rady miejskiej była wyłączona z głosowania. Jednak koalicja PSL-SLD złożyła i przegłosowała wniosek o wykreślenie zapisu, że kandydat nie może głosować w swojej sprawie.
Powoływano się przy tym, na wyrok Naczelnego Sądu Administracyjnego. NSA rozpatrywał sprawę jednej z podkarpackich gmin, uznając że kandydat na przewodniczącego sam nie powinien głosować.
Radni klubu PO zapowiadali po pierwszej sesji, że zaskarżą do wojewody uchwałę o wyborze przewodniczącej i jej zastępców. Dziś wycofują się z tych zapowiedzi.
Liczył się każdy głos
Radnych jest 21. Koalicja ludowców z lewicą ma jedenaście głosów. Dziesięć głosów daje w sumie zebranie mandatów PO i jednego głosu Marii Kapały, wybranej z listy PiS. Teresa Kujawa została wybrana szefową radnych jedenastoma głosami za, do dziesięciu przeciw. Jest jasne, że gdyby kandydatka PSL-SLD nie mogła głosować zabrakłoby większości. Radni PO liczyli zatem, że kiedy nastąpi pat i wybór przewodniczącego z koalicji okaże się niemożliwy będą mogli negocjować wybór wspólnego kandydata. Radni koalicji zaraz po wyborach deklarowali, że chcą mieć "swojego" przewodniczącego, jednocześnie nieoficjalnie potwierdzali, że poprą kandydata PO na wiceprzewodniczącego. Jednak Platforma nie wskazała swoich kandydatów licząc, że wojewoda uchyli uchwałę o wyborze. Wiele jednak wskazuje na to, że tak się stanie.
Każda sprawa jest inna
Jak nam powiedział Piotr Kurek, rzecznik wojewody nadzór prawny ma świadomość, że zapadł wyrok w podobnej sprawie. Rzecznik przyznaje, że prawnicy dyskutują nad tym problemem.
- Jednak trzeba pamiętać, że wyrok Naczelnego Sądu Administracyjnego nie jest źródłem prawa. Oczywiście każda uchwała jest sprawdzana przez nadzór prawny wojewody. Każda sprawa jest jednak unikalna, nie ma dwóch identycznych - dodaje Piotr Kurek.
Norbert Bembenek, najmłodszy radny, który jest szefem klubu PO w radzie potwierdza: - Uchylenie uchwały byłoby trudne, trzeba byłoby się sądzić.
Inni też głosowali
Dodajmy, że w Jeziorach Wielkich i przewodniczący Jarosław Graczyk i jego zastępca brali udział w wyborach. I jak dziś mówi Jarosław Graczyk radca prawny obecny na sali nie uprzedzał, że to jest nieprawidłowe. Podobnie głosowano w Strzelnie - Piotr Pieszak i jego kontrkandydatka Dorota Repulak mogli oddać głos. Całkiem inaczej do problemu podeszli radni w Dąbrowie. Tu nie było mowy o tym, by Emilia Żmudzińska i Andrzej Cywiński głosowali.