W grudniu, podczas mrozów na osiedlu Sójczym doszło do awarii wodociągu. Sieć naprawiono, ale w jezdni - na skrzyżowaniu ulicy Trzcińskiego i Powstańców Wielkopolskich pozostało spore zapadlisko.
Slalom na wolnicy
Od tygodni kierowcy jeżdżą więc slalomem, omijając dziurę. Zapadlisko jest co prawda oświetlone i ogrodzone, ale kierowcy tuż przez zakrętem drogi muszą zjeżdżać na lewy pad drogi.
Przemysław Majcherkiewicz spytał więc burmistrz Leszka Duszyńskiego: - Dlaczego nic się nie robi, aby usunąć przyczynę zapadliska, a przede wszystkim, aby uniknąć niebezpiecznej przeszkody na łuku ulicy, gdzie widoczność jest mocno ograniczona?
Kto ma większe zasługi?
Wiceburmistrz Jarosław Ciesielski wyjaśniał radnemu na niedawnej sesji, że zapadlisko jest wynikiem awarii sieci wodociągowej.
- Nie to jest usuwane, bo warunki techniczne na to nie pozwalają. Zlecenie jest podpisane firma wyjdzie jak tylko będzie to możliwe.
Wiceburmistrz dodał, że podziela troskę Przemysława Majcherkiewicza o bezpieczeństwo dlatego miejsce jest oznaczone. Ale zauważył: - Awarii by nie było, gdyby może w pana 16-letniej karierze zastępcy burmistrza, cokolwiek zrobiono w zakresie modernizacji sieci wodociągowej. Moglibyśmy teraz uniknąć problemów. Ale tak jest, że awarie są i będą. Bo pan wie, że niewiele się działo, za pana kadencji.
A Majcherkiewicz odpowiada: - W czasie kiedy ja byłem wiceburmistrzem wybudowaliśmy ponad 400 km sieci wodociągowej na wsi i to było ważniejsze, niż modernizowanie sieci, która wtedy działają. Wszystko się zużywa, to co wy zrobicie też...