73 - letni mieszkaniec Słaboszewa zgłosił na policję, że ktoś uderzył samochodem w prawy przedni błotnik jego fiata seicento.
Policjant "drogówki" zaczął przeglądać obraz zarejestrowany przez kamerę miejskiego monitoringu zainstalowaną u zbiegu ulic 900 - lecia i Kasprowicza.
- W pewnym momencie zwrócił uwagę na srebrnego volkswagena golfa, który miał zbity klosz prawej tylnej lampy. Jeszcze większą uwagę policjanta przykuło zachowanie kierującej tym samochodem, która zatrzymała volkswagena i wyszła obejrzeć uszkodzenia - opowiada Tomasz Rybczyński, rzecznik prasowy mogileńskiej policji.
Policjanci ustalili, że właścicielem samochodu jest 52-letnia mieszkanka Mogilna. Postanowili ją odszukać. Na jej pojazd natrafili na ulicy 22 Stycznia. Volkswagen zastawiał wjazd do posesji, miał otwarte drzwi.
- Policjanci w związku z naruszeniem przepisów o zatrzymaniu i postoju postanowili sholować pojazd i dalej szukać jego właścicielki - relacjonuje Rybczyński.
Gdy zrozpaczona kobieta zauważyła, że sprzed posesji zniknął jej samochód, udała się na komendę. Na miejscu przyznała się do tego, że podczas cofania uderzyła w stojące za nią seicento. Otrzymała mandat w wysokości 250 złotych oraz 6 punktów karnych. Będzie musiała również zapłacić za sholowanie jej samochodu.
- To kolejny przykład wykorzystania miejskiego monitoringu w ściganiu sprawców przestępstw i wykroczeń. Wielokrotnie obraz z kamery, choć nawet tak jak w tym przypadku nie odzwierciedlający bezpośrednio przebiegu zdarzenia, pozwala w połączeniu z wnikliwą analizą innych informacji i spostrzeżeń dojść do sprawcy. Niech to zdarzenie będzie przestrogą dla innych kierowców powodujących zagrożenie bezpieczeństwa ruchu drogowego - mówi młodszy aspirant Marcin Nestorek, policjant, który zajmował się tą sprawą.