Nic nie przepowiadało tak nagłej decyzji i tak… dziwnego transferu. W niedzielę wieczorem Monika Pawłowska poinformowała na swoim Twitterze, że dziękuje swoim dotychczasowym współpracownikom za działania oraz zapowiedziała transfer.
Jednocześnie, uprzedzając być może krytykę, Monika Pawłowska podkreśliła, że nie jest to nieprzemyślany wybór:
To decyzja zgodna z moim sumieniem i tym, do czego zobowiązałam się wobec moich wyborców. Więcej wyjaśniam w jutrzejszym wydaniu @rzeczpospolita.
Działacze Młodej Lewicy nie ukrywają swojego rozczarowania. Decyzja Moniki Pawłowskiej jest nie tyle zaskakująca, co wręcz szokująca. Jak podaje Onet, rzecznik prasowy Młodej Lewicy Wojciech Vincent Sawoniewicz zapowiedział rezygnację z funkcji asystenta społecznego posłanki. Taką samą decyzję podjęła również Małgorzata Genderka. Późnym wieczorem stworzyszenie Młoda Lewica wydało oświadczenie, w której gremialnie odcięło się od Moniki Pawłowskiej.
Ponadto Twitter zalały wpisy dyskredytujące dobre intencje byłej posłanki Wiosny. Po pierwsze – zwrócono uwagę na to, że jeszcze do niedawna Monika Pawłowska krytykowała prawicę. Np. we wpisie z 5 grudnia 2020 r.:
Suwerenność to jest robienie w Polsce przez Gowina, Morawieckiego czy Ziobrę folwarku, gdzie prawo traktowane jest jak się komu podoba.
Onet przypomniał także, że w 2019 r. jeden z działaczy młodzieżówki Wiosny oskarżył Monikę Pawłowską o mobbing. Wśród zarzutów znalazły się m.in.: poniżanie przy innych działaczach, stosowanie przemocy psychicznej etc.
Pawłowska uznała wówczas, że jest to zaplanowany atak polityczny, wymierzony w nią przez przyjaciela. Sąd koleżeńki Wiosny nie dopatrzył się mobbingu, ale Pawłowska została upomniana.
Źródło: Onet
