Co, kto zrobił?**
W ostatnich kilku miesiącach sprawa lokalizacji nowego mostu drogowego przybrała formę awantury. Na łamach gazet przerzucacie się panowie wzajemnymi oskarżeniami. Na jakim etapie jest budowa drugiego mostu?
Zaleski: - Trwają przygotowania do budowy. Zaczęliśmy od podstawowego dokumentu. W 2005 roku powstało studium wykonalności. Potem stanowisko zajęła Rada Miasta, która zdecydowała, że nowy most będzie budowany przy ul. Wschodniej. Zorganizowaliśmy przetarg na projekt, rozstrzygnęliśmy go i nowy most jest już projektowany. Zgodnie z umową, projekt będzie gotowy do końca roku.
Panie pośle. W jednym z wywiadów powiedział pan, że prezydent Zaleski nie zrobił nic w kwestii budowy nowego mostu. Pan jest przeciwnikiem lokalizacji przy ul. Wschodniej forsowanej przez miasto, a popiera pan budowę przy ul. Waryńskiego.
Mężydło: - W 2005 roku pan prezydent zajął się mostem na Wschodniej. Od 2002 roku władze miasta nie zrobiły nic z opracowaną w latach 60. koncepcją budowy przy ul. Waryńskiego. Była gotowa decyzja i warunki zabudowy, ważne do listopada tego roku. Należało pojechać do Warszawy i załatwiać pieniądze. Przez trzy lata pan prezydent i jego ekipa nie kiwnęli palcem. Pan prezydent jeździł po szkołach i przedszkolach przecinając wstążeczki, zamiast zająć się tym, co dla Torunia istotne. W 2004 postanowił zatrudnić Bernarda Kwiatkowskiego, by opracował mu koncepcję budowy w innym miejscu i w ten sposób pokazał, że pan prezydent coś robi. Pańska koncepcja nie jest poparta niczym. Ten most nie istnieje w żadnych rządowych dokumentach, to jest kreska na mapie, na którą nie dostaniemy złotówki. Przeciwko koncepcji prezydenta Zaleskiego protestują mieszkańcy, stowarzyszenia architektów, inżynierów komunikacji i inni. Dostałem trzy pisma, w których te środowiska domagają się porównania. Czy budować na Wschodniej, czy na Waryńskiego. Władze miasta boją się porównania tych dwóch koncepcji, bo czują przegraną. Waryńskiego było przygotowywane wiele lat. Ta koncepcja tworzy kręgosłup komunikacyjny Torunia.
Zaleski: - Od 2003 roku jest cały stos dokumentów poruszający kwestię mostu. Most został wreszcie wpisany do Narodowego Planu Rozwoju, co gwarantowało pieniądze na jego budowę. NPR to najważniejsze inwestycje dla wszystkich 16 województw.
- Nowy rząd zrezygnował jednak z NPR.
Zaleski: - Za to nie mogę odpowiadać. Jestem przekonany, że żyję w państwie prawa, w którym występuje ciągłość prawa.
Rzeczywiście jak twierdzi poseł, nie zrobił pan nic, tylko przecinał wstęgi?
Zaleski: - Moi poprzednicy zaniedbali możliwości zdobycia pieniędzy na nowy most. Koncepcja ul. Waryńskiego rzeczywiście istniała, ale 40 lat temu! W tym czasie miasto się zmieniło. Tematem mostu zajęliśmy się już w 2003 roku. Wtedy sięgnęliśmy do planów z lat 60. Ich wykonanie jest nierealne. To, co chcemy zrobić, to koncepcja Tłoczka z lat 30., która otwiera miasto.
Wyburzanie, cmentarz i rezerwat
Dlaczego koncepcja przy ul. Waryńskiego się zdezaktualizowała, a ta z lat 30. nie?
Zaleski: - W 1987 roku Kępa Bazarowa została rezerwatem przyrody. Most przy ul. Waryńskiego oznaczałby jego zniszczenie, a na to Unia Europejska nie da ani złotówki. Następnie niezamknięcie w latach 60. cmentarza parafialnego przy ul. Antczaka. Bo przez niego miałaby biec trasa do nowego mostu i sam most. Wreszcie w drugiej połowie lat 90. władze Torunia zdecydowały się na budowę obok OSY dwóch budynków z 80 mieszkaniami. Ten teren to była jedyna rezerwa, by ominąć cmentarz. Chora koncepcja przy ul. Waryńskiego polega na tym, że drogi dojazdowe szłyby przez silnie zurbanizowane tereny na Jakubskim Przedmieściu i Grudziądzkiej. Tysiące ludzi tam mieszkających nie miałoby życia. Ulica Wschodnia jest znacznie mniej zurbanizowana i stąd pomysł budowy mostu właśnie tutaj.
Zamierza pan burzyć setki domów, przenosić cmentarz i zlikwidować rezerwat przyrody?
Mężydło: - Takie przeszkody nie istnieją. Tym, co pan prezydent zrobił, powinien zająć się prokurator. Na Kępie Bazarowej posadziliście kolejną, nową alejkę drzew. Tylko po to, by mieć argument przeciw ich wycince na drogę i most. To jest sprawa dla prokuratora. Już dzisiaj Kępa Bazarowa jest przecięta dwoma mostami.
Zaleski: - Nieprawda. Kępa tak, ale rezerwat przyrody jednym mostem.
Mężydło: - Problemy związane z ekologią można rozwiązać. Most by jedynie zahaczał o Kępę. Oczywiście, są to koszty finansowe. Ale to się opłaca. Waryńskiego to jest 450 milionów, a Wschodnia, aż 600.
Zaleski: - Ma pan rację, ale 450 to było w 1999 roku. Teraz po doliczeniu wskaźnika waloryzacji, chociażby wyższego VAT-u w budownictwie, oba mosty kosztowałyby prawie tyle samo.
- A co z cmentarzem? Czeka nas wykopywanie zwłok i ich przenoszenie?
- Most nie będzie szedł przez cmentarz, ale obok. Ten problem pojawi się dopiero za 20-30 lat - dopiero, gdy będzie trzeba rozbudowywać drogi.
- Czyli prędzej czy później ludzkie szczątki, z powodu pańskiej koncepcji panie pośle, będzie trzeba jednak przenieść?
- Jest opracowanie tego problemu. Wynika z niego, że będzie trzeba zabrać jedynie 2600 metrów cmentarza.
- Jedynie, albo aż.
Mosty, a natężenie ruchu
Obaj panowie, forsując swoje koncepcje mostu używacie argumentów o natężeniu ruchu i odciążeniu obecnego mostu. Większość torunian nie rozumie dzielących panów różnic. Przybliżmy je.
Zaleski: - To, o czym mówi poseł Mężydło to jest koncepcja niszczycielska dla środowiska i ludzi. To jest naprawdę proste. Most przy ul. Waryńskiego przebiegałby - jak już mówiłem - przez rezerwat przyrody i cmentarz. Na to się nikt nie zgodzi. Po drugie drogi dojazdowe szłyby przez silnie zurbanizowane tereny.
Mężydło: - To nie jest żadne niszczycielstwo. Są dokumenty, które wskazują, że nic nie będzie zniszczone. Przecież warunki zabudowy zostały już wydane właśnie dla Waryńskiego. Według obliczeń inżyniera Iwańskiego (projektant mostu - dop. redakcja) w 2025 roku most przy ul. Wschodniej miałby ruch 14 tysięcy samochodów na dobę. Natomiast na starym i wyeksploatowanym moście Piłsudskiego zostałoby 26 tysięcy samochodów. Most przy Wschodniej nie byłby więc wykorzystywany. Natomiast most przy ul. Waryńskiego rozwiazałby wszystkie problemy. Trafia w środek osiedli, m.in. Stawek, Podgórza, Rudaka i dzielnic w prawobrzeżnej części miasta. Odbiera z nich ruch, a także tranzyt dzięki okolicznym węzłom i przebiegającym trasom krajowym. Wyliczenia są jednoznaczne. Most przy ul. Waryńskiego miałby dzienne obciążenie na poziomie 26 tysięcy aut, a na Piłsudskiego zostałoby jedynie 14 tysięcy. To są odwrotne proporcje. Ta koncepcja rozwiązałaby problemy komunikacyjne Torunia. Jak się Grudziądzka zatka, to dopiero wtedy będzie trzeba wykorzystać ul. Batorego.
Zaleski: - Bardzo ważna informacja padła ze strony pana Mężydły. "Jak się Grudziądzka zatka" - mówi pan poseł. Tak, jak się zatka, i to jest klucz do wszystkiego. Pan poseł chce prowadzić wielki ruch ul. Grudziądzką. 20, 30, 40 tysięcy samochodów, aż się zatka. Spójrzcie panowie ile ludzi mieszka przy Grudziądzkiej i przylegających osiedlach.
Mężydło: - To jest demagogia.
Zaleski: - Te osiedla tego nie wytrzymają. Grudziądzka się zatka, a ludzie zatkają się spalinami. I wtedy według pana posła dopiero będzie trzeba rozkopywać cmentarz i budować nowe arterie komunikacyjne. To jest chore i tyle.
Poseł Mężydło użył konkretnych wyliczeń na temat ruchu. Mija się z prawdą?
Zaleski: - Oczywiście, że się mija, a na dodatek manipuluje faktami. W pierwszym okresie, pięciu lat po zbudowaniu mostu przy ul. Wschodniej ruch byłby tu mniejszy niż w przypadku Waryńskiego. Ale po pięciu latach radykalnie wzrośnie. Ja się nie zgodzę na pańską koncepcję ze względu na ogromne koszty społeczne z powodu tych pięciu lat.
Mężydło: - To niech pan powie, gdzie wyprowadzi pan ten ruch?! No gdzie?!
Zaleski: - Proszę na mnie nie krzyczeć panie pośle, ja już i tak się boję pańskiej demagogii. Powtórzę to panu raz jeszcze. W prawobrzeżnej części miasta forsowana przez pana koncepcja mostu przy ul. Waryńskiego oznaczałaby skierowanie tysięcy TIR-ów, autobusów i samochodów w osiedla silnie zurbanizowane. Przy Wschodniej już tak nie jest. Gdzie wyprowadzę ruch? Na puste pola obok Dworca Wschodniego. Tu, właśnie tu.
Kreska na mapie. Tak poseł Mężydło określa most przy ul. Wschodniej. Tłumaczy, że ta przeprawa nie istnieje w żadnych dokumentach.
Zaleski: - Narodowy Plan Rozwoju, decyzja ministerstwa przychalającego się do zmiany trasy krajowej numer 15 i puszczenia jej przez most na Wschodniej, uchwały Rady Miast, studium wykonalności, operat oddziaływania na środowisko. To wszystko jest. Architekci i inżynierowie już ten most projektują. Jak więc pan może mówić o fikcji? Kreską na mapie jest to, o czym pan mówi? 83 procent mieszkańców Torunia chce nowego mostu i trzeba go zbudować. Będziemy mieli przygotowany projekt, pozwolenie na budowę i inne kwity, to zdobędziemy pieniądze z budżetu Unii Europejskiej 2007-2013. Ja wiem i boję się tego, że pan poseł będzie używał wszelkich kontaktów, znajomości, koneksji, będzie się powoływał na koleżeństwo z tym czy innym ministrem, by budowę zablokować. Tego się naprawdę boję, że poseł zablokuje most z powodów politycznych.
Mężydło: - To jest pomówienie!!! Jakich koneksji? Jakich układów? O czym pan mówi? Ja blokuję? Panie prezydencie, panowie redaktorzy. Pokażcie mi chociaż jeden mój ruch, w którym to robię. Wystąpiłem o porównanie tych dwóch koncepcji i tyle. Potrzeba miesiąc na takie zestawienie. Pan inżynier Iwański może to zrobić.
Kto za to zapłaci?
Mężydło: - Mówimy o sumie kilku tysięcy złotych, to nie są wielkie pieniądze. Za taką kwotę mielibyśmy wreszcie jasność.
Zaleski: O czym pan w ogóle mówi? Takie porównania już są i wskazują na Wschodnią, a nie Waryńskiego. My się nie boimy żadnego porównania, istnieją już dwa opasłe tomy. Panie pośle! Pan się ciągle powołuje na niekwestionowany autorytet inżyniera Iwańskiego. I wszystko fajnie. Ale przecież to właśnie pan Iwański projektuje Toruniowi nowy most. Przeprawę na Wschodniej, a nie Waryńskiego!
Mężydło: Wstępny zarys trasy w przypadku Wschodniej ma na razie tylko 4 kilometry. Co dalej?
Zaleski: A w przypadku pańskiej koncepcji jest to jeszcze mniej. Dlaczego? By potem puścić bez wiedzy ludzi trasę w osiedla i tyle.
Mężydło: Pański most razem z estakadami byłby dwukrotnie dłuższy od"mojego". To są koszty. Chce pan wyprowadzać ruch nad Skłodowskiej-Curie. A to wymaga budowy wielopoziomowego skrzyżowania, sześciowlotowego.
Zaleski: - W czym pan widzi problem? Przecież takich skrzyżowań buduje się rocznie na świecie kilkaset.
Mężydło: - To co proponuje zarząd miasta (zarządu miasta nie ma - wyj. redakcja) jest lipą.
Pomnik prezydenta czy posła?
Złośliwi internauci rzucili ostatnio pomysł budowy pomnika dla pana posła. "Temu co zablokował most - kierowcy". Panie prezydencie, dołoży się pan do budowy pomnika z własnej kieszeni?
Mężydło: - Ja czytałem coś innego. Jak powstanie most przy ul. Wschodniej, to będzie to pomnik dla pana prezydenta. Bo będzie to pusta przeprawa.
Zaleski: - Jeżeli ktokolwiek pomoże w budowie, a nie w zablokowaniu budowy mostu, to ja mu podziękuję.
A do pomnika posła dopłaci pan?
Zaleski: Mam nadzieję, że nie będę musiał, bo posłowi budowy się nie uda zablokować. Gdyby jednak to zrobił, to ja się do pomnika dołożę. Apeluję do wszystkich, by poprzeć budowę nowego mostu przy ul. Wschodniej. Toruń potrzebuje nowej przeprawy jak człowiek powietrza. To nie jest inwestycja Zaleskiego, ale miasta.
Mężydło: - Jakiego pomnika panie redaktorze? O czym pan mówi? Co to za sugestie?
Zgody nie ma, czy będzie?
Przed wejściem do redakcji, witając się, podaliście sobie rękę. Czy zrobicie to raz jeszcze, ale na zgodę. Torunianie nie chcą słuchać dyskusji o moście, ale po nim przejechać?
Mężydło: - Ministerstwo zapytało pana Iwańskiego, czy przygotuje porównanie obu koncepcji. Pan Iwański odpowiedział, że tak, jeśli wyrażą na to zgodę obie strony? Czy pan się zgadza?
Zaleski: - Skończył pan już? Skończył pan? Nie będzie pan mi przerywał, to odpowiem.
Mężydło: - Proszę.
Zaleski: - Pan znowu manipuluje i mija się z prawdą. Pod koniec marca odbyło się spotkanie, na którym pan był. Powiedziałem tam w obecności pana Iwańskiego, że zgadzam się na takie porównanie i ono będzie zrobione. To pan słyszał, więc po co pan to znowu wyciąga?
Mężydło: - Dobrze, że pan się zgadza. Cieszę się.
Pytaliśmy o zgodę. Jej chyba nie będzie...
Zaleski: - Miasto ma dobrą koncepcję, która do 2010 roku będzie zrealizowana. Pod jednym warunkiem. Nie będzie szkodników, którzy będą nam nasze plany podgryzać (Zaleski patrzy na Mężydłę - wyj. redakcja). Dzisiejsza dyskusja pokazuje mi jedno. Długa jeszcze droga, by szkodnicy zrozumieli, że Toruniowi potrzebny jest most.
Mężydło: - Ja też chcę mostu. Ale nie będę robił inaczej niż podpowiada mi zdrowy rozsądek.
Dziennikarze życzą wszystkim Wesołych Świąt, a torunianom nowego mostu.
Zapraszamy do dyskusji:
www.pomorska.pl/forumtorun
ul. Święteego Jakuba 13, 87-100 Toruń
Najciekawsze opinie opublikujemy.