Ten mecz w Grudziądzu chyba od początku "spisany był na straty". Pewnie nawet najwięksi optymiści nie wierzyli, że GKM może zagrozić Motorowi na torze w Lublinie. Tym bardziej, że nawet w Grudziądzu GKM przegrał aż 38:52.
Zaskoczenie na początku jednak było - po dwóch wyścigach był remis. Bo po podwójnym zwycięstwie gospodarzy w pierwszym biegu, tym samym odpowiedzieli grudziądzanie w wyścigu juniorów. Kevin Małkiewicz i Kacper Łobodziński świetnie wystartowali, a potem, przez cztery okrążenia skutecznie hamowali wszystkie próby ataku Wiktora Przyjemskiego (czwarty dojechał Bartosz Bańbor).
W 4. biegu Łobodziński na mecie zameldował się pierwszy i to on wyrastał na lidera grudziądzkiej drużyny w Lublinie!
W kolejnych biegach przewagę budowali już gospodarze. Najwięcej emocji i zainteresowania wzbudzał więc debiut Michaela Jepsena Jensena w barwach GKM. Duńczyk zastąpił kontuzjowanego Jasona Doyle'a i po raz pierwszy od lat znów mierzył się z zawodnikami PGE Ekstraligi.
Już na początek musiał zmierzyć się z Bartoszem Zmarzlikiem i Fredrikiem Lindgrenem. Do mety dowiózł punkt, ale "nota za wrażenia" była nawet niezła, bo Jensen powalczył trochę z liderami gospodarzy. W swoim kolejnym występie na Jensen już... wygrał. A razem z Maxem Frickiem pokonali 4:2 Przyjemskiego i Zmarzlika.
Po 8. biegu w Lublinie zaczęło padać, o walce na dystansie nie było mowy, a w dwóch kolejnych gonitwach zawodnicy jeździli już gęsiego.
Sędzia Arkadiusz Kalwasiński postanowił zakończyć spotkanie po dziesięciu wyścigach i zaliczyć wynik.
MOTOR LUBLIN - ZOOLESZCZ GKM GRUDZIĄDZ 40:20
MOTOR: Kubera 8+1 (2,3,3), Cierniak 6+2 (2,2,2), Holder 8+1 (3,3,2), Lindgren 7+2 (2,2,3), Zmarzlik 6 (3,0,3), Bańbor 2+1 (0,1,1), Przyjemski 3 (1,2)
GKM: Fricke 2 (1,1,0), Jepsen Jensen 5 (1,3,1), Pludra 0 (0,0,0), Tarasenko 3 (0,1,2), Lidsey 2 (0,1,1), Łobodziński 5+1 (2,3), Małkiewicz 3 (3,0)