Stanisław Bareja, reżyser ("Miś", "Brunet wieczorową porą", "Nie ma róży bez ognia";), doskonały obserwator paradoksów życia w PRL-u, powiedział: "Polacy mają bardzo specyficzne poczucie humoru. Wyśmiewamy się z innych, natomiast bardzo nie lubimy, kiedy ktoś się z nas wyśmiewa. Stanisław Tym opowiadał mi, że po nadaniu w radiu jego dialogu, w którym występował pijany kolejarz, dostał pismo od pracowników PKP, zaświadczające, że kolejarze w zasadzie nigdy nie piją, i w ogóle to jest obraza tego trudnego zawodu."
Ani chwili dłużej
Możliwe, że z groteskowych parodii urzędniczych rytuałów u Barei naśmiewali się pracownicy wydziału komunikacji starostwa powiatowego w Świeciu; nie sądząc, że współtworzą podobną rzeczywistość.
- Mieszkam pod Serockiem - opowiada zirytowany Czytelnik. Odwiedził redakcję w piątek. - Chciałem przerejestrować motorower. Wybrałem się do wydziału komunikacji w czwartek. Okazało się, że brakuje jakiś dokumentów. Wróciłem z nimi w piątek. Stałem w kolejce do kasy. Przede mną było kilka osób, za mną nikt. Jakież było moje zdziwienie, gdy punktualnie o godz. 14.30 kasjerka zatrzasnęła mi przed nosem okienko. "Pracuję do 14.30 i ani chwili dłużej", powiedziała. Nie pomogły prośby, wyjaśnienia. Aż trudno w to uwierzyć...
W imię czego?
Równie zdumieni są mieszkańcy Terespola Pomorskiego. Chodzi o strategicznych, bo stałych pasażerów PKS - tych, którzy mają wykupione bilety miesięczne. - Często autobus nawet nie zatrzymuje się na przystanku w Terespolu, bo jest przepełniony. Bardzo trudno załapać się na miejsce między godziną 8 a 9 rano. Jadą trzy autobusy, żaden nie ma miejsc - opowiada mieszkanka Terespola. - Dochodzi do tego, że prosi się jakiegoś sąsiada, żeby zawiózł zawiedzioną grupę do Świecia swoim samochodem. To paradoks, którego nigdy nie pojmę. Widzę, że stoją na dworcu duże, puste autobusy. Tymczasem w naszą stronę kierowane są małe pojazdy. Nic dziwnego, że przy takim zainteresowaniu nie mieszczą wszystkich. W imię czego ten stan jest utrzymywany? Czy to realne, że w dzisiejszych czasach przedsiębiorstwu przewozowemu nie zależy na pasażerach? Niewiarygodne...
Widocznie nie wie
Zarówno szef wydziału komunikacji, jak i zastępca kierownika PKS w Świeciu nie potrafią wyjaśnić przyczyn tych paradoksów. - Niech z kasjerką porozmawia główna księgowa. To jej bezpośrednia przełożona - proponuje Stanisław Staniszewski, szef wydziału komunikacji.
- Powiem szefowi o problemach w Terespolu - obiecuje Jerzy Sykutera z PKS. -Widocznie o nich nie słyszał.