- Z tego co wiem, hucznie ogłaszano, że "orlik" będzie dostępny przez cały rok - zauważa pan Piotr. - Nie wiem jak wygląda to gdzie indziej, ale w Świeciu nikt nie pomyślał o odśnieżeniu płyty boiska. Jestem przekonany, że byliby chętni do pogrania w piłkę nożną. Niewielki mróz zupełnie w tym nie przeszkadza - przekonuje.
Ile osób w Świeciu myśli podobnie? Trudno powiedzieć. Jedno jest pewne. O usuwaniu śniegu nie ma mowy. - Ledwo radzimy sobie z utrzymaniem lodowiska - przekonuje Eugeniusz Krzyżanowski z OKSiR. - Jest zima, jakiej nie było od dziesięciu lat i powinniśmy wykorzystać to na uprawianie sportów zimowych. Na piłkę przyjdzie pora wiosną. Jeśli chodzi o "orlika", po pierwsze nie ma ludzi, których moglibyśmy oddelegować do odśnieżania, po drugie nie ma gdzie zepchnąć śniegu. Należałoby go wynieść. Gra nie jest warta świeczki, bo pada co drugi dzień. Przyjdzie odwilż i problem sam się rozwiąże. Na razie zapraszam na lodowisko - dodaje.
Możemy stracić gwarancję
Podobną filozofię przyjęto w Osiu i Świekatowie, gdzie pod koniec ubiegłego roku również otwarto "orliki". - Istnieje zbyt duże ryzyko uszkodzenia nawierzchni - mówi Marek Lejk mający pieczę nad kompleksem w Osiu. - Źdźbła sztucznej trawy są pokryte lodem. Nie ma mowy o używaniu ciężkiego sprzętu, a łopatami też nic się nie wskóra.
Podobnego zdania jest wójt Świekatowa. - Obawiam się, że moglibyśmy coś zniszczyć - mówi Marek Topoliński. - Obiekt objęty jest gwarancją i stracilibyśmy ją, gdyby okazało się, że z naszej winy pogorszyła się nawierzchnia.
Co z tego, że jest zima
Zupełnie inaczej widzą to w Warlubiu i Bukowcu. - Chcemy, aby boisko z nawierzchnią ze sztucznej trawy służyło przez cały rok - deklaruje Krzysztof Michalak, wójt Warlubia. - Taka jest idea "orlika": możliwość korzystania z niego przez cały rok. Trzymamy się tego, tym bardziej, że chętnych do gry nie brakuje. Obiekt z powodzeniem służy zarówno uczniom, jak i piłkarzom "Startu". Podobnie jest w Bukowcu. Osoba wyznaczona do opieki nad "orlikiem" regularnie dba o to, by można było grać w piłkę nożną. - Graczy nie ma zbyt wielu, ale zdarzają się - mówi Krzysztof Mąkowski.