https://pomorska.pl
reklama
MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Mózg jak mięsień

Paweł Cieciura ([email protected])
Pamięć można ćwiczyć. Niektórzy chodzą nawet na specjalne kursy. Nie zaszkodzi też potrenować samemu.

     - Nasze kursy pamięciowe opierają się na skojarzeniach i grze wyobraźni - _mówi Katarzyna Kryszak z Centrum Treningowego Wojakowskich. Paweł Izdebski z Akademii Bydgoskiej jest mocno sceptyczny: - _To zabieg trochę magiczny - mówi.
     I nauka, i walka ze stresem
     
Kursy rozwoju pamięci, koncentracji uwagi i inteligencji Centrum Treningowe Wojakowskich organizuje w Polsce i za granicą od 12 lat. Co można wynieść z takich zajęć? Podobno: "opanowanie metody efektywnego uczenia się", "umiejętność zapominania zbędnych informacji", "wyzbycie się lęków i stresów w procesie przyswajania nowej wiedzy"... "Chcemy, aby nasi uczniowie byli przygotowani do życia w nowoczesnym społeczeństwie" - czytamy dalej w ulotce informacyjnej.
     - Nie obiecujemy cudów - _tłumaczy Katarzyna Kryszak, instruktorka. - Mózg jest jak mięsień. A my staramy się go tylko trenować, korzystając z wyobraźni i gry skojarzeń. Zwyżkująca inteligencja naszych uczniów to fakt potwierdzony licznymi testami.
     Zabawa w sklep
     
Piątek. 17:15. W CTW zaczynają się zajęcia. Instruktorka pokazuje kolejno 20 kolorowych kart. Po obejrzeniu każdej z nich dzieci mocno zamykają oczy i zakrywają dłońmi twarz. - _Kto zaczyna? - _pada pytanie nauczycielki. Bartek podnosi rękę. - Pierwsza była czarna, druga - zielona - recytuje chłopiec. Ale nie może sobie przypomnieć, jakiego koloru była trzecia. - _Trzecia była różowa - _podpowiada Michał i wymienia pozostałe barwy bez zająknięcia.
     Ćwiczenie drugie to zabawa w sklep. Dzieci odwracają się tyłem do tablicy, na której instruktorka zapisuje liczby od 1 do 20 (listę zakupów). - _Pod czwórką jest zeszyt 16-kartkowy - _oświadcza. Następuje chwila milczenia. Dzieci znów przykładają dłonie do oczu. - Pod czternastką znajduje się dwudziestojednocalowy telewizor Sony - mówię ja. Ale to jeszcze nic, bo pod dziewiętnastką jest czarny opel z autoalarmem o numerach rejestracyjnych: BDV 1852. To wszystko trzeba zapamiętać. Dzieci ostentacyjnie wzdychają. - _Lubią sobie czasem pomarudzić - _wyjaśnia nauczycielka. Ale z odtworzeniem listy zakupów raczej nie mają problemów. Nawet wtedy, gdy pada pytanie, pod którymi numerami znajdują się produkty spożywcze albo sprzęt sportowy.
     Co to za kartki?
     
- Jeśli dziecko potrafi zapamiętać numer zeszytu, to może także przyswoić sobie datę historyczną albo nazwy mórz, które opływają Półwysep Apeniński - tłumaczy Katarzyna Kryszak. Jest tylko jedno "ale". Dlaczego w trakcie zabawy w sklep niektóre dzieci trzymały w ręce jakieś kartki? - pytam. Otrzymuję ogólnikową odpowiedź. - Więcej nie mogę zdradzić. Istota metody jest chroniona prawem autorskim - dodaje Katarzyna Kryszak.
     Dzieci wydają się być zadowolone z kursu. Przyznają, że lubią się uczyć. - _O ile kiedyś uczyłem się wiersza w pół godziny, to teraz wystarczy mi na to 10 minut - _opowiada Bartek Spłocharski z SP nr 31 w Bydgoszczy. Nie czują się zmęczeni ćwiczeniami. - Właśnie o to chodzi, żeby zadania były coraz trudniejsze - tłumaczy Dawid Grzelczak z Sicienka. Większość zapisała się na kurs, bo ktoś znajomy im polecił.
     Czy zatem zdarzają się niezadowoleni klienci?
- To pojedyncze przypadki - odpowiada instruktorka. - Skarżą się najczęściej ci, którzy nie ćwiczyli i nie chodzili systematycznie na zajęcia. Niestety, bez pracy na efekty nie ma co liczyć.
     AB kontra CTW
     
Co o kursach pamięciowych sądzą naukowcy? - _Część tych kursów jest nieefektywna - _uważa Paweł Izdebski, wykładowca z Instytutu Psychologii Akademii Bydgoskiej. - One uczą bardziej koncentracji uwagi niż sztuki zapamiętywania. Wykorzystują metody skuteczne w działaniu automatycznym, natomiast w nauce szkolnej potrzeba trochę kreatywności. Kursy pamięciowe mogą pomóc, ale jest to zabieg trochę magiczny. Trzy lata temu próbowałem badać takie usługi, ale żaden z prowadzących się nie zgodził.
     
- Przykro mi, że pan Izdebski nie trafił do mnie - _komentuje Katarzyna Kryszak. - Moim zdaniem metoda po prostu sama się obroni.
     Bez kursu
     
Stare przysłowie mówi, że organ nieużywany - zanika. Dlatego, nic dziwnego, że trening może pomóc. Pytanie tylko, czy istotnie trzeba za niego płacić? 45 minut nauki to 10 zł. Kurs obejmuje 124 godziny. Zajęcia odbywają się 2 razy w tygodniu po 2 godziny przez ok. 10 miesięcy...
     Naukowcy mówią, że jeśli ktoś woli dyscyplinę narzuconą z góry, taki kurs może się przydać. Nie zawiodą jednak też zwykłe "domowe" metody. Bo przecież każdy z nas może usiąść i trochę poćwiczyć. Jak to zrobić? Można na przykład ze stoperem w ręku odmierzać sekundy przez dwie, trzy minuty. Co chwilę sprawdzać wynik, czy liczymy zgodnie z zegarkiem.
     Inne ćwiczenie: bierzemy pełną garść ryżu. Dwoma palcami wybieramy przypadkową liczbę ziaren i przekładamy je na drugą rękę, licząc. Za każdym razem sumujemy wynik. Potem powtarzamy liczenie i sprawdzamy, czy się nie pomyliliśmy.
     I kolejne: aby odtworzyć w pamięci ciąg złożony z wielu wyrazów spróbujmy zapamiętać każde słowo osobno i wyobrazić je sobie. Następnie układamy na zasadzie skojarzeń pewną historyjkę. **

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Biznes

Polecane oferty
* Najniższa cena z ostatnich 30 dniMateriały promocyjne partnera
Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska