Pierwszy mecz obu ekip, gorzowianie wygrali 56:34. Mieli więc sporą zaliczkę w kontekście walki o punkt bonusowy. Grudziądzanie nie zamierzali jednak tanio sprzedać skóry.
W zespole z Grudziądza wystartował ostatecznie Artiom Łaguta, który odczuwał skutki urazu i miał kłopoty z ręką. Rosjanin jednak imponował w pierwszej części zawodów.
MRGARDEN GKM GRUDZIĄDZ - STAL GORZÓW 54:36
MRGARDEN GKM GRUDZIĄDZ
9. Antonio Lindback 10+1 (3,3,2*,0,2)
10. Tomasz Gollob 10+2 (2*,2*,3,2,1)
11. Rafał Okoniewski 12+1 (1*,3,2,3,3)
12. Krzysztof Buczkowski 7+3 (2,2*,1*,1,1*)
13. Artem Laguta 9 (3,3,3,0,-)
14. Mike Trzensiok 1 (0,0,1)
15. Marcin Nowak 5+2 (1,2*,2*)
STAL GORZÓW
1. Niels Kristian Iversen 4 (1,0,1,2)
2. Michael Jepsen Jensen 1 (0,1,0,-,-)
3. Matej Zagar 5+1 (3,1*,0,1,0)
4. Przemysław Pawlicki 8 (0,2,1,3,2)
5. Krzysztof Kasprzak 4+1 (1,1,0,2*,0)
6. Bartosz Zmarzlik 12 (3,0,3,3,0,3)
7. Adrian Cyfer 2+1 (2*,0,-)
GKM rozpoczął mecz od mocnego uderzenia. Miejscowi imponowali dobrymi wyjściami spod taśmy, a po czwartym biegu prowadzili 14:10, a następnie to prowadzenie konsekwentnie powiększali. Dość powiedzieć, że podopieczni Roberta Kempińskiego aż sześć biegów wygrali podwójnie! Gorzowianie drugie zwycięstwo biegowe odnieśli dopiero w wyścigu jedenastym, a w pierwszym nominowanym zapewnili sobie punkt bonusowy.
Jego zdobycie przypieczętował Bartosz Zmarzlik, który na dystansie skutecznie odpierał ataki Lindbacka i Buczkowskiego. W ostatnim wyścigu, Pawlicki przyjechał przed Gollobem, ale wygrał Okoniewski. Tym samym, grudziądzanie na własnym torze nadal pozostają niepokonani w PGE Ekstralidze.