Zatelefonowała do nas Czytelniczka zaniepokojona bezpieczeństwem dwóch mrowisk, które znajdują się mniej więcej na trasie budowanej linii tramwaju do Fordonu. - Z tego, co wiem, to ochrona środowiska miała zadbać o to, żeby mrowiska na czas przeniesiono w inne, bezpieczne dla nich miejsce - opowiada pani Danuta. - To się ponoć robi jakoś do końca marca. Jest jeszcze trochę wcześniej, ale widzę, kiedy chodzę tam na spacery, że mrówki w tym roku dość wcześnie się budzą. Już są aktywne.
I dodaje: - Prace budowlane przy linii tramwajowej za to zbliżają się bardzo do mrowisk. Czas chyba najwyższy coś z nimi zrobić. Bo zaraz będzie za późno - apeluje mieszkanka Fordonu. - Ponoć wystarczy przenieść 70 procent mrowiska w nowe miejsce, żeby przenosiny zakończyły się sukcesem. No to dlaczego nikt się za to nie zabierze? - pyta.
Przeczytaj również: Linia tramwajowa ożywi Fordon
Okazuje się, że przeniesienie mrowiska wcale nie zostało jeszcze postanowione. - Ostateczna decyzja o przenosinach mrowisk jeszcze nie zapadła. Nie kolidują one bezpośrednio z nową jezdnią na skrzyżowaniu Korfantego-Akademicka, tylko znajdują się w pobliżu planowanej drogi - wyjaśnia dyrektor kontraktu konsorcjum budującego linie tramwajową, Andrzej Pastwa.
- W tym celu jeszcze raz spotka się na miejscu komisja z udziałem entomologa. Przedstawiciel Regionalnej Dyrekcji Ochrony Środowiska oceni po ułożeniu krawężników, gdy już będzie widoczny w terenie przebieg nowej drogi - czy mrowiska należy przenosić czy można je pozostawić i zastosować ewentualnie inne zabezpieczenia.
Jak twierdzi inwestor, ten drugi wariant może okazać się korzystniejszym rozwiązaniem dla mrówek niż przymusowa przeprowadzka. - Zawsze dokładamy starań, aby budowa była prowadzona zgodnie w wymogami decyzji środowiskowej - zaznacza Pastwa. - Zależy nam też, by inwestycje w najmniejszym możliwym stopniu ingerowały w przyrodę.
Do sprawy wkrótce wrócimy.
Czytaj e-wydanie »