https://pomorska.pl
reklama
MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Muzeum w Chojnicach się dusi. Jak długo jeszcze?

Maria Eichler
Ten budynek raczej nie zamieni się w muzealne wnętrze.
Ten budynek raczej nie zamieni się w muzealne wnętrze. Aleksander Knitter
Są minimalne szanse na to, żeby już wkrótce muzeum doczekało się większej powierzchni na swoje zbiory

Zaporowa cena 1,5 mln zł za budynek przy ul. Staroszkolnej, który znajduje się w pobliżu obiektów muzealnych, raczej zadecyduje o tym, że do transakcji nie dojdzie. Tak przynajmniej mówią w starostwie, gdzie byliby w stanie skonsumować cenę, jaka wynika z wyceny rzeczoznawcy - 816 tys. zł, choć to i tak dużo dla budżetu starostwa.

- Sprawa padła - mówi wicestarosta Marek Szczepański. - Ale daliśmy czas pani dyrektor do piątku, może jej uda się przekonać właściciela obiektu do ustępstw.

Mimo że muzeum to nie jest powiatowy priorytet, to jednak w starostwie martwią się, że placówka nie jest w stanie pomieścić się ze zbiorami w przestrzeni, którą dysponuje. Wszystkie muzealne obiekty to na ogół małe budyneczki, a jeśli nawet jest to kolos taki jak Brama Człuchowska, to powierzchnia wystawiennicza nie jest tu imponująca. Nie mówiąc już o magazynach...Lokalowa ciasnota sprawia, że muzeum nie jest w stanie w należyty sposób przechowywać i eksponować swoich zbiorów, wpływa też na funkcjonowanie placówki, która swoje aktywności musi dopasowywać do możliwości.
Czy jest jakieś wyjście z tej sytuacji? Zdaniem wicestarosty światełkiem w tunelu jest propozycja burmistrza Chojnic Arseniusza Finstera, który zaproponował jedną z kondygnacji frontu Wszechnicy Chojnickiej, o ile miasto kupi ten budynek. Przypomnijmy, że mają się tu znaleźć pracownie Chojnickiego Centrum Kultury i pomieszczenia dla Miejskiego Ośrodka Pomocy Społecznej. Czy taka opcja spodobała się dyrekcji muzeum?

- Pani dyrektor Barbara Zagórska nie podchodzi zbyt entuzjastycznie do tego tematu - wyjaśnia wicestarosta, a nie mogliśmy wczoraj zapytać szefowej muzeum o zdanie, bo nie było jej w pracy.

Przypuszczamy jednak, że może chodzić zarówno o to, że obiekt znajduje się z dala od muzealnego ciągu, jak i o to, że w sytuacji wielu użytkowników mogłyby wynikać z tego spore niedogodności. Nie mówiąc już o tym, że pewnie konieczne byłyby także dodatkowe zabezpieczenia.
Problem więc w dalszym ciągu jest i w starostwie tak czy owak będą musieli się z nim zmierzyć.

Czytaj e-wydanie »
Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska