Świetna zabawa na Aniołowie

Przebojem były holenderskie sery - gouda i old rotterdam, ale Holendrzy serwowali też rybkę czy małże
(fot. Maria Eichler)
Wczoraj anioły opanowały fosę. Przechadzały się, machając skrzydłami i zachęcając do wrzucenia datku do puszki na rzecz Towarzystwa Przyjaciół Hospicjum. Bo stowarzyszenie opiekuje się nieuleczalnie chorymi pacjentami w ramach domowego hospicjum i ma niewielki tylko kontrakt z NFZ. A poza tym podjęło się wielkiego wyzwania - budowy stacjonarnego hospicjum w Lasku Miejskim. Mury ładnie pną się do góry, także dzięki życzliwości chojniczan.
W tym roku gośćmi specjalnymi na Aniołowie byli Holendrzy z fundacji Kienkeurig z Waalwijk pod wodzą Alberta Menheere, którzy dwoili się i troili na swoim stoisku, pakując sery, serwując rybkę i małże, a także inne smakołyki. To również oni byli inicjatorami wręczenia statuetek dla najlepszych wolontariuszy - w kategorii dorosłych nagroda przypadła Mireli Sikorskiej, w kategorii młodzieży - Pameli Dekowskiej. - Ale mamy wielu szczerze oddanych chorym młodych ludzi - mówiła prezeska TPH Małgorzata Kaczmarek.
Na dowód wszyscy pokazali się na scenie i faktycznie była ich armia! Tradycyjnie można było zaopatrzyć się w rozmaite cudeńka na kiermaszu, kupić roślinkę, zjeść pyszności - grochówkę czy kiełbaskę z rożna, a potem coś słodkiego. Dzieciaki szalały pod sceną, zwłaszcza gdy prezentowali się ich rówieśnicy. Było malowanie buziek i nauka udzielania pierwszej pomocy. A na scenie rewia stylów i gwiazd. Dla każdego coś miłego - trochę rocka i ludowej kapeli, piosenka religijna i tańce.
Ta sympatyczna impreza przyjęła się w Chojnicach i nie trzeba się na niej martwić o frekwencję. A cały dochód jest przeznaczony na działalność Towarzystwa Przyjaciół Hospicjum.
Czytaj e-wydanie »