Kolejne ćwiczenia miały za zadanie poznanie słabych stron przeciwpożarowych sanatorium i zapoznanie strażaków na przykład z punktami dojścia do pożaru. W założeniu ćwiczeń zapaliło się na czwartym piętrze budynku. W dwóch pokojach uwięzieni byli "poszkodowani". Najpierw personel sanatorium ewakuował kuracjuszy. Dwóch poszkodowanych ewakuowano przy pomocy drabiny strażackiej. - Sprawdzaliśmy też, czy podnośnik z rękawem ewakuacyjnym dosięgnie czwartego piętra. Okazało się, że miał odpowiednią długość - informuje starszy kapitan Andrzej Mucha, dowódca Jednostki Ratowniczo-Gaśniczej w Ciecho-cinku.
W akcji wzięły udział zastępy strażackie z Aleksandrowa i Ciechocinka. Dowodził nią młodszy kapitan Ireneusz Witczak, zastępca szefa JRG w Ciechocinku.